- Zostaniesz zabity koleś. Zróbmy to, gościu. Chcesz tego? Wziąłeś tę walkę, to pójdziesz na dno - hucznie zapowiadał Diego Sanchez podczas spotkania "twarzą w twarz". Polakowi wielkiej krzywdy nie zrobił, ale był lepszy na przełomie piętnastominutowej walki.
Pierwsza runda została oceniona przez wielu ekspertów na korzyść tyszanina. Polak był bliski efektownego zwycięstwa - zapiął duszenie gilotynowe na swoim rywalu w stójce. Na "Nightmarze" nie zrobiło to jednak wrażenia i fighter z Albuquerque uciekł z niekorzystnej sytuacji.
Druga odsłona rozpoczęła się od szybkiego przejścia do parteru. Marcin Held szukał tam skrętówki, ale Diego Sanchez bardzo dobrze się bronił. Amerykanin "przeleżał" swojego rywala, aczkolwiek dość niewielką krzywdę zrobił zawodnikowi Ankosu Poznań.
Trzecia, końcowa faza pojedynku dobrze rozpoczęła się dla Polaka, który trafił przeciwnika. Walka zeszła na matę - tam Held szukał balachy i omoplaty. Jego starania poszły ponowie na marne. Doświadczenie 34-latka ze stanu Nowy Meksyk robiło swoje. 24-latek cały czas dążył do zwycięstwa przed czasem, ale jego rywal nie zamierzał odklepać. Starcie zakończyło się mocnymi uderzeniami Sancheza, który po ostatnim gongu był pewny swojego triumfu.
Po piętnastu minutach starcia, kibice wyczekiwali na oficjalny werdykt sędziowski. Arbitrzy byli jednomyślni. Punktowali 2x 29-28 i 30-27, na korzyść Sancheza, dla którego była to już 27. wygrana w zawodowej karierze. Held z kolei poniósł piątą profesjonalną porażkę.
Pojedynkiem w Meksyku, Held zadebiutował w oktagonie Ultimate Fighting Championship. Reprezentant Polski trafił do najsilniejszej organizacji MMA na świecie po dłuższym pobycie w Bellatorze.
U Sancheza kluczowe było doświadczenie. Po tym pojedynku, jego bilans w oktagonie UFC wzrósł do 16-9. Jest jedną z żywych legend światowego potentata - znany jest zwłaszcza z wojen stoczonych w klatce.
Już 12 listopada podczas UFC 205 Joanna Jędrzejczyk zmierzy się z Karoliną Kowalkiewicz. Tę oraz inne gale największej federacji MMA na świecie obejrzysz na antenie Extreme Sports Channel.
ZOBACZ WIDEO Kowalkiewicz o słowach Jędrzejczyk: olewam to!