Waldemar Ossowski: Dwóch strongmanów na Narodowym? Starcie "Pudzian" - Tyberian" bardzo realne (komentarz)

Materiały prasowe / kswmma.com
Materiały prasowe / kswmma.com

Tyberiusz Kowalczyk nie jest już zawodnikiem federacji FEN, największej w Polsce konkurencji KSW. Oznacza to, że nic nie stoi na przeszkodzie, aby 27 maja na Stadionie Narodowym doprowadzić do hitowego pojedynku "Tyberiana" z Mariuszem Pudzianowskim.

Ta walka musi się sprzedać. Kowalczyk jednoznacznie dał do zrozumienia, że czeka na propozycję od KSW, że jest już gotów na konfrontację z byłym dominatorem w strongmanach. Rozwiązanie kontraktu z FEN, gdzie "Tyberian" był jedną z gwiazd federacji, to jeden ważny krok do realizacji starcia, drugi, ten decydujący musi wykonać federacja KSW.

Dlaczego warto doprowadzić do takiej walki? Argumentów mówiących o słuszności zestawienia byłych siłaczy jest kilka. Przede wszystkim rywal Mariusza Pudzianowskiego na mogącym pomieścić ponad 60-tysięcy kibiców Stadionie Narodowym musi być rozpoznawalny w Polsce. W tej sytuacji w grę wchodzą trzy opcje. Pierwsza z nich to mało realny trzeci pojedynek z Jamesem Thompsonem, rewanż z Marcinem Różalskim lub starcie z innym strongmanem, który zanotował lepszy start w MMA od "Pudziana" i posiada nokautujący cios.

Zresztą "Pudzian" i "Tyberian" mieli już w grudniu 2012 roku spotkać się w klatce. Wówczas w Londynie szumnie była zapowiadana gala MFC Fight Club, ale ostatecznie impreza okazała się wielkim nieporozumieniem i nie doszła do skutku. "Pudzian", przewidując, że organizatorzy nie są profesjonalistami, do Wielkiej Brytanii nie wyleciał, w przeciwieństwie do Kowalczyka, który słusznie czuł się oszukany, kiedy na miejscu dowiedział się, że gala została odwołana.

Pomimo przykrej przygody z organizacją MFC "Tyberian" nie zniechęcił się do MMA i w 2014 roku rozpoczął przygodę w Fight Exclusive Night. Przez dwa lata wygrał trzy walki, co może nie jest jakimś oszałamiającym sukcesem, ale jeśli dodamy, że podczas wszystkich z nich nie spędził w ringu nawet 4 minut, to robi to już wrażenie.

ZOBACZ WIDEO #2016 w sportowych tweetach. Zobacz nasze TOP 10! (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Kowalczyk potrafi nokautować, jest dynamiczny i zdeterminowany. Sam zresztą cały czas podkreśla, że jego celem jest konfrontacja z Mariuszem Pudzianowskim. Przed galą KSW 37 zapowiedział on m.in., że jeżeli Paweł Mikołajuw nie da rady "Pudzianowi", to on zechce go pomścić. - Jeżeli "Popek" przegra, ja się zemszczę i wezmę odwet. Zobaczycie, że ta walka kiedyś w końcu dojdzie do skutku, a ja dam k***a naprawdę ostrego ognia - komentował Kowalczyk.

Warto, naprawdę warto zestawić ze sobą dwóch byłych strongmanów na gali KSW 39. Pod względem sportowym z pewnością nie będzie do "freak", a komercyjnie starcie jest skazane na sukces.

Waldemar Ossowski 
Inne teksty autora >>>

Komentarze (2)
avatar
Silny
30.12.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dlaczego warto ich zestawić ze sobą na KSW 39 a nie KSW 38 ??? Cżyżby jakiś błąd