Był to typowy pojedynek młodości z doświadczeniem, a na dodatek konfrontacja dwóch stylów walki. Znany z efektownej bijatyki w stójce "Polski Wanderlei Silva" stoczył dopiero drugie starcie dla KSW, podczas gdy judoka trenowany przez Mirosława Oknińskiego jest zawodnikiem federacji od jej początków działania.
Pierwsza runda była wyczuwaniem się w stójce. Obaj zawodnicy bali się zaatakować, nie zamierzali przyśpieszyć. Sytuacja rozwinęła się dopiero 40 sekund przed końcem, kiedy fighterzy zaczęli wymieniać się ciosami. Trudno było wskazać faworyta do zdobycia dziesięciu punktów za te pięć minut, ale nieco aktywniejszy w klatce wydawał się Antoni Chmielewski.
W drugiej odsłonie zaczęło się dziać, choć do ideału nadal wiele brakowało. Panowie śmielej wymieniali się ciosami. Końcowe pięć minut przypominało poprzednie dziesięć. Fighterzy wymieniali się ciosami, a na twarzy pioniera pojawiały się coraz większe obrażenia.
Po tak bliskim starciu trudno było wskazać faworyta. Ostatecznie przez jednogłośną decyzję zwyciężył Łukasz Bieńkowski, dla którego była to piąta wygrana w profesjonalnej karierze.
ZOBACZ WIDEO Kowalczyk: jak zassę powietrze, odgryzę Pudzianowskiemu tętnicę