- Podczas zawodów strongmanów była taka konkurencja jak waga płaczu, a tym razem ja chcę zafundować Tyberiuszowi klatkę płaczu. Uprzedzam - wyznał Mariusz Pudzianowski.
- Mariusz powiedział wcześniej, że będę oglądał jego plecy. Oczywiście, będę oglądał jego plecy, bo wcześniej zaplotę mu mataleo - powiedział humorystycznie Kowalczyk, który w swoich dotychczasowych pojedynkach stawiał głównie na walkę w stójce.
Pudzianowskiego i Kowalczyka dzieli przepaść jeżeli chodzi o zawodowe starty w MMA. Były mistrz świata siłaczy kontrakt z KSW podpisał już w 2009 roku, kiedy Tyberiusz Kowalczyk debiutancką walkę w zawodowym MMA stoczył w czerwcu 2014 roku. - Do stracenia mam bardzo dużo, do wygrania jeden stopień. Tyberiusz ma dużo do wygrania, do stracenia prawie nic. Ja jednak lubię taką presję, taką już miewałem w swojej karierze, m.in. z "Popkiem", gdzie do wygrania nie było nic, a do stracenia wszystko.
"Pudzian" ostrzegł również "Tyberiana" przed tym, aby do walki z nim ten był dobrze przygotowany kondycyjnie: - Przez 10 pierwszych walk ja płakałem, organizm mówił stop, ja jednak miałem chęci do trenowania - dodał Mariusz Pudzianowski.
Gala KSW 39: Colosseum odbędzie się 27 maja na PGE Narodowym. Transmisja odbędzie się za pośrednictwem systemu PPV.
ZOBACZ WIDEO Pudzianowski: Kowalczyk będzie zasysał tlen wszystkimi otworami