Mistrz olimpijski z Pekinu od samego początku zapewniał, że MMA traktuje poważnie i nie interesują go pojedynki z celebrytami. Dlatego wymownie skomentował plotki z grudnia ubiegłego roku, gdy przymierzano go do starcia z Marcinem Najmanem.
- Trudno znaleźć takie pieniądze, abym walczył z Marcinem Najmanem. Wprawdzie przyszyto mu łatkę słabego i "cienkiego", ale to jednak nie jest najsłabszy zawodnik. Ja jednak wolałbym skupić się na innych walkach i mówię, że jeżeli już miałoby dojść do tego starcia, to kogoś musiałoby na to mocno stać - mówił Kołecki w rozmowie z mmania.pl.
Dlatego tak dużym zaskoczeniem jest informacja, która pojawiła się na Facebooku Profesjonalnej Ligi MMA. Organizacja Mirosława Oknińskiego zamieściła rozpiskę gali z numerem 74, która 7 października odbędzie się w Toruniu lub Włocławku. W oczy od razu rzuca się walka wieczoru - Kołecki vs. Najman.
Mając na uwadze powyższe słowa słynnego sztangisty, możliwe są dwa wytłumaczenia. Albo Kołecki dostanie wypłatę życia, albo po prostu zmienił zdanie i bez wysokiego wynagrodzenia zgodził się na starcie z Najmanem.
Kariera mistrza olimpijskiego w MMA na razie nie powala na kolana. W marcu tego roku zadebiutował z Dariuszem Kaźmierczukiem. Jego rywal miał rekord 0-5 i przegrał po 33 sekundach. Teraz jego rywalem będzie "El Testosteron", który w mieszanych sztukach walkach przegrał trzy pojedynki i wygrał zaledwie jeden.
ZOBACZ WIDEO: Łukasz Jurkowski: Popek z Pudzianem zrobili na KSW całą robotę. Wszyscy się na to złapali