Organizatorzy przygotowali bardzo mocną zapowiedź starcia. Japończycy odegrali swoją tradycyjną muzykę przy wyjściu Klebera Koike Erbsta. Całość chwilowo zakłócił pożar przy studiu telewizyjnym. Sytuacja została jednak szybko opanowana. "Zombie" natomiast podążał z flagą Polski na plecach.
Bardzo szybko do akcji wkroczył mistrz, który ruszył na rywala. Ten mu jednak odpowiadał i w końcu go obalił. Tam obijał Marcina Wrzoska i poszedł za plecy. Szukał duszenia, ale próby były nieskuteczne. Zawodnik Shark Top Team nie zamierzał się poddawać, sprytnie uciekając. Otrzymał za to wielkie brawa od kibiców zgromadzonych na PGE Narodowym.
Wraz z początkiem drugiej rundy fani oszaleli, nieustannie skandując nazwisko czempiona. Weteran UFC dostał od nich dzięki temu dużą dawkę mocy, ale mimo wszystko nadal leżał z dołu. Pojedynek powrócił jednak do stójki. Tam rozpoczęła się bijatyka, mocne uderzenia wędrowały z obu stron! Na twarzy pretendenta pojawiła się krew. Wyrównana odsłona mogła być zapisana na korzyść Polaka.
Finałowa faza starcia rozpoczęła się od przepychanki w stójce zakończonej obaleniem Erbsta. Ponownie przeważał nad mistrzem w parterze. Wciąż szukał duszeń. Pomimo dominacji, nie potrafił ich sfinalizować na swą korzyść. To jednak zapewniło mu triumf na pełnym dystansie.
ZOBACZ WIDEO Klatka po klatce: Pudzianowski odpowiedział na ostry atak
Sędziowie wypunktowali starcie jednogłośnie. Tylko formalnością było ogłoszenie Erbsta jako nowego mistrza!
Japończyk brazylijskiego pochodzenia jest już doświadczonym fighterem. 27-latek zadebiutował w klatce organizacji podczas KSW 30, gdzie nie dał szans Anzorowi Ażijewowi.
Trzy gale później zmierzył się o tytuł z Sowińskim. Przystąpił w roli faworyta, ale przegrał przez decyzję. Do Konfrontacji Sztuk Walki Erbst powrócił w październiku i błyskawicznie rozprawił się z Leszkiem Krakowskim.
Marcin Wrzosek w maju ubiegłego roku pokonał po znakomitym boju Filipa Wolańskiego na KSW 35 w Trójmieście, czym zapewnił sobie prawo do walki o tytuł z Arturem Sowińskim.
Po miesiącach wojny na słowa, na KSW 37 w Krakowie, "Polish Zombie" odebrał "Kornikowi" tytuł, stopując go w drugiej odsłonie. Teraz trofeum to stracił.