Joanna Jędrzejczyk po raz kolejny będzie uczestniczką jednej z największych gal UFC w historii. W słynnej nowojorskiej hali Polka zmierzy się w obronie tytułu wagi słomkowej z mniej doświadczoną Rose Namajunas, znaną m.in. z walki z Karoliną Kowalkiewicz. Jeśli faworyzowana Jędrzejczyk pokona Amerykankę o litewskich korzeniach to zrówna się rekordem z Rondą Rousey pod względem ilości obron tytułu (6). Do tej pory "JJ" jest niepokonana w zawodowym MMA i wygrała wszystkie z czternastu zawodowych walk.
Zanim dojdzie jednak do tego starcia, obie zawodniczki spotkały się twarzą w twarz na zapowiedzi tej walki. Joanna Jędrzejczyk starała się sprowokować swoją przeciwniczkę, przystawiając pięść do jej policzka, patrząc w oczy i mówiąc coś do Namajunas. Ta z iście stoickim spokojem tylko przyglądała się Polce i nie dała się wyprowadzić z równowagi.
Tego dnia odbyła się również konferencja prasowa, na której Jędrzejczyk złożyła kondolencję rodzinom ofiar niedawnej strzelaniny w Las Vegas. Wówczas na sali rozległy się brawa. - To było bardzo smutne, ale pozostańcie silni. Będziemy wspierać was tak mocno, jak potrafimy - powiedziała Polka. Później podkreśliła, że bardzo cieszy się z powrotu do Madison Square Garden, gdzie odbędzie się walka. - Cieszę się, że wrócę do Madison Square Garden, walczyłam tam w zeszłym roku, było niesamowicie. Chcę poczuć znów tę atmosferę. Rose jest bardzo utalentowana, wciąż młoda, zbliża się coraz bardziej do tego pasa. Ale ja ciężko pracuję, a ciężka praca popłaca - dodała Jędrzejczyk.
- Doceniam uprzejme słowa ze strony mistrzyni. Jestem tu, by udowodnić wszystkim, że staję się coraz silniejsza. Coraz bardziej pragnę zwycięstwa - skwitowała Rose Namajunas.