Warto cofnąć się o trzy lata. Dokładnie do 4 października 2014. Wtedy kibic MMA nad Wisłą miał do podjęcia jeszcze trudniejszą decyzję, bo obie gale odbywały się w tym samym czasie. Padało pytanie, co wybrać - KSW 28 w Szczecinie czy UFC Fight Night w Sztokholmie?
Gdyby nie fakt, że światowy potentat wystawił w stolicy Szwecji aż trzech reprezentantów Polski, to wybór byłby prosty. Nic jednak nie zapowiadało, że wraz z kolejnymi latami rywalizacja na europejskim podwórku aż tak się zaostrzy.
W tym roku 27 maja KSW zorganizowało słynne "Coloseum" na PGE Stadionie Narodowym, natomiast dzień później UFC ponownie pojawiło się w Szwecji z trójką Biało-Czerwonych w rozpisce. Również wielu z fanów, którzy chcieli przybyć na obie imprezy, musiało zdecydować, co ciekawsze.
Plan przedostatniego tygodnia października jest równie fascynujący dla sympatyków sportów walki. W sobotę do Gdańska zawita Ultimate Fighting Championship z galą UFN 118: Cerrone vs Till, a dzień później KSW zorganizuje swoją 40. edycję w Dublinie. Tam w roli gwiazd wieczoru pojawią się Mariusz Pudzianowski czy Mateusz Gamrot.
Moim zdaniem KSW popełnia duży błąd, organizując swoją galę dzień po UFC. Z kilku prostych przyczyn. Główny kłopot to zainteresowanie medialne. O ile w Polsce statystyki są pewnie dość wyrównane, tak poza granicami kraju dużo głośniej słychać o wizycie Ultimate Fighting Championship nad Wisłą niż o debiucie Konfontacji Sztuk Walki w Dublinie. Rozgłos przed KSW Wembley był dużo bardziej odczuwalny.
Osobiście nie lubię oglądać walk późnym wieczorem w niedzielę i sądzę, że nie tylko ja. Jeśli sobota jest zajęta, to już lepszym terminem jest piątek. Wtedy więcej osób może pozwolić sobie na wyjazd na galę czy nawet obejrzenie jej w całości przed telewizorem. Bo nie zapominajmy przecież, że znaczną część kibiców stanowią osoby uczące się lub pracujące.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #11: Materla wyjaśnia, dlaczego odrzucił ofertę UFC (wideo)
A sprzedaż biletów przed galą ten argument potwierdza. Na UFC bilety zeszły się świetnie, dużo lepiej niż przed debiutem, do którego doszło dwa lata temu w Krakowie. KSW miało dużo większy problem, aby zachęcić fanów do przybycia. Nazwisko Mariusza Pudzianowskiego nie jest już tak silne, jak dawniej, a rozpiska w porównaniu do KSW 39 czy KSW 37 nie powala na kolana.
Organizacja Martina Lewandowskiego i Macieja Kawulskiego mogła mieć ogromny problem, jeśli Michał Materla zdecydowałby się na walkę w Gdańsku. A przecież był bardzo bliski podpisania umowy z Ultimate Fighting Championship. Postanowił jednak postawić na lojalność wobec dotychczasowego pracodawcy i jego pojedynek z Paulo Thiago mnie najbardziej zachęca do śledzenia informacji z Dublina na bieżąco.
Trzeba pamiętać, że dla UFC Polska jest tylko jednym z kilku europejskich państw do podbicia, zaś dla KSW to ojczyzna. Działania federacji pokazują jednak, że nie ma co liczyć na współpracę.
A ciebie, kibicu, która gala bardziej interesuje?
[tag=60539]Maciej Szumowski
Zobacz inne teksty autora >>[/tag]
dzisiaj swój dzień mają janusze , sebki i grażyny
Mi to się nie chce nawet rozpisywać co by się działo z Polakami chętnymi na Czytaj całość