Materla w grudniu 2016 roku został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBŚP w związku z potencjalnym udziałem w zorganizowanej grupie przestępczej. Zakład karny były mistrz KSW w wadze średniej opuścił w lipcu tego roku. Zaraz po wyjściu na wolność "Cipao" wrócił na salę treningową i zdołał powrócić do klatki KSW już w październiku, na pierwszej gali w Dublinie.
Obecnie Michał Materla notuję serię trzech zwycięstw z rzędu i wydaje się, że niedługo stanie do walki o utracony w 2015 roku pas mistrzowski. Jak sam jednak wyznaje, pobyt w więzieniu pokrzyżował jego plany. - Początek tego roku nie należał do tych, które mogłem sobie wymarzyć. Nie był to jednak całkowicie stracony czas pomijając oczywiście ten, który odebrano mojej rodzinie - pisze Materla.
- Przeszedłem próbę charakteru jako sportowiec i człowiek. Do tego wszystkiego podchodzę jak do życiowej lekcji z której trzeba wyciągnąć odpowiednie wnioski. Miałem sporo czasu na przemyślenia i weryfikacje co w życiu jest ważne, na kogo mogę liczyć oraz jak wszystko potrafi być ulotne. W sytuacji w której wielu mogłoby się załamać i odpuścić, zawziąłem się w sobie i korzystałem z każdej możliwości treningowej by jak najszybciej wrócić do trybu zawodniczego. Dzisiaj ciesze się z każdej chwili spędzonej z moją rodziną, z każdej kropli potu wylanej na treningu. Cieszą mnie nawet małe rzeczy na które wcześniej nie zwracałem uwagi.
Walka z Thiago była dla mnie bardzo ważna ponieważ chciałem udowodnić wszystkim tym, którzy dali mi kredyt zaufania, że nie podjęli złej decyzji. Dziękuję moim sponsorom i fanom, którzy są zawsze do końca ze mną i nie odwrócili się gdy potrzebowałem wsparcia - wyznał były mistrz KSW.
Materla dla KSW walczy od 2006 roku i na 19 walk przegrał tylko 3. Ostatnią porażkę zadał mu Mamed Chalidow w listopadzie 2015 roku, który przerwał jego ponad trzyletnią dominację w kategorii średniej.
ZOBACZ WIDEO Artur Boruc: Cieszę się z tego, co osiągnąłem i niczego nie żałuję