"Zrobiliśmy kawał dobrej roboty dla polskiego MMA". Pudzian odpowiada hejterom
Były strongman, obecnie gwiazda polskiego MMA, Mariusz Pudzianowski nie zamierza się przejmować hejterami. Ogromna popularność powoduje jednak, że... woli nie wychodzić na miasto!
Post fightera z Białej Rawskiej to odpowiedź na krytykę hejterów, których nie brakuje w sieci. 40-letni zawodnik MMA dał jasno do zrozumienia, że nie ruszają go żadne ataki z ich strony.
- Przecież jak do mnie podejdzie fan, to ja nigdy nie odmówię mu fotografii, bo wiem, że taka jest rola znanego sportowca. Niestety, część osób tego nie rozumie i robi fotki po kryjomu. Dlatego unikam wyjść na miasto i niezbyt często można mnie zobaczyć gdzieś na imprezie, bo bycie ciągle obserwowanym jak się je kanapkę, to nie jest nic miłego - zdradził Pudzian na portalu społecznościowym.
Zdaniem 40-latka, właśnie to jest największym problemem w byciu znanym sportowcem. - Gdziekolwiek się człowiek nie ruszy, to zaraz jest: "Ej patrz, Pudzian idzie, zrób mu zdjęcie z ukrycia, sprzedamy do gazety" - dodał.
Pudzianowski od ponad 15 lat cieszy się niesłabnącą popularnością. Syn sztangisty (Wojciecha Pudzianowskiego), który był jego pierwszym trenerem sportów siłowych, swoje pierwsze sukcesy w zawodach Strongman zaczął odnosić w 2002 r. 11 grudnia 2009 r. - na gali KSW 12 - stoczył pojedynek w formule MMA (z pięściarzem Marcinem Najmanem), rozpoczynając karierę zawodnika mieszanych sztuk walki. Jego dotychczasowy rekord w rywalizacji w klatce to: 12 zwycięstw, 5 porażek, 0 remisów, 1 "no contest" (unieważnienie walki).