W walce wieczoru podczas zaplanowanego na 3 marca KSW 42 zmierzą się Mamed Chalidow i Tomasz Narkun. Chalidow wróci do klatki po dziewięciomiesięcznej przerwie - ostatni raz walczył 27 maja 2017 roku podczas KSW 39, kiedy na Stadionie Narodowym pokonał jednogłośnie na punkty Borysa Mańkowskiego
Walką z Mańkowskim Chalidow wypełnił swój kontrakt z KSW. Nie brakowało informacji, że mistrz przeniesie się do czeczeńskiej organizacji ACB i w Polsce występował już nie będzie, ale na początku stycznia ogłoszono, że Chalidow weźmie udział w KSW 42. Czy to oznacza, że 37-latek będzie łączył występy dla obu federacji?
- Szczerze mówiąc, nawet nie wiem. Po wielu latach wspólnej drogi porozumieliśmy się co do tego, że obecność na polskim rynku Mamed zaczął i zakończy w KSW. Po wygaśnięciu jego kontraktu oddaliśmy wielkiemu wojownikowi należny hołd. Używając języka gladiatorów, można powiedzieć, że spłacił swój dług wobec promotora i odzyskał wolność - stwierdził Maciej Kawulski w rozmowie z "Polska The Times".
- Przedstawiliśmy mu ofertę, według której jest wolnym zawodnikiem. Będziemy szczęśliwi i dumni za każdym razem, kiedy wybierze nas na arenę swojego kolejnego starcia. Wierzę w to, że stoczy jeszcze wiele walk dla KSW. Ale nie będę miał żadnych pretensji, jeśli zdecyduje się też na występy dla ACB. Rozumiem, że ma potrzebę pokazania się w organizacji wywodzącej się z jego ojczyzny - dodaje współwłaściciel KSW.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" (highlights): ciężki nokaut, Polak wygrywa po 4 sekundach! (wideo)
Chalidow jest jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym wojownikiem w historii MMA. Czy zdaniem Kawulskiego jest ktoś, kto może iść w jego ślady i zostać nową twarzą KSW?
- Moim zdaniem każdy jest w stanie zastąpić Mameda, jeśli włoży w sport tyle pracy co on. Oczywiście, są kwestie, które ciężko wytrenować. Chalidow to wielki talent. O takich ludziach mówi się "jeden na milion". A w rzeczywistości matematyka byłaby pewnie jeszcze bardziej druzgocąca dla reszty świata. Tak czy inaczej każdy ma szansę, by go zastąpić. Być może to, co Mamed dostał od Boga, ktoś inny wyrówna sobie ciężką pracą albo na przykład doskonałym sztabem trenerskim czy zwykłym życiowym fartem. Tak czy inaczej droga jest otwarta. Każdy może sięgnąć gwiazd jak Mamed. Dlatego ten sport jest tak piękny - odpowiada Kawulski.