Od wielu miesięcy trwają próby doprowadzenia do walki pomiędzy między Tonym Fergsuonem (23-3) a Khabibem Nurmagomedovem (25-0), czyli czołowymi wojownikami w wadze lekkiej na świecie. Zaskakującym zbiegiem okoliczności ich spotkanie zawsze było do tej pory odwoływane.
Raz kontuzji doznawał jeden, innym razem drugi. Wreszcie obaj mieli wejść do oktagonu na gali UFC 223 w najbliższą sobotę. Jednak co się stało? Na tydzień przed walką Amerykanin doznał kontuzji... podczas wypełniania obowiązków medialnych.
- Tak niefortunnie upadłem w studiu, że doznałem kontuzji więzadeł w kolanie. Lekarze z UFC zakomunikowali, że nie mogę przystąpić do walki - ogłosił Ferguson.
To doprowadziło do furii szefa UFC. Dana White zapowiedział, że już nigdy nie będzie próbował zorganizować ich pojedynku.
- Nigdy. Nigdy nie będę tego próbował, nie chcę się już w to bawić w swoim życiu - ogłosił White.
Ostatecznie rywalem Nurmagomedova będzie w sobotę mistrz wagi piórkowej Max Holloway.
ZOBACZ WIDEO Adamek przed Polsat Boxing Night: trener zwariował