Po 25 minutach wyrównanej walki w pojedynku wieczoru UFC 223, Joanna Jędrzejczyk (MMA 14-2) przegrała jednogłośną decyzją sędziów z Rose Namajunas (MMA 8-3). Polka w rewanżu z Amerykanką nie odzyskała tytułu mistrzowskiego kategorii słomkowej. Jak sama Jędrzejczyk przyznaje, decyzja była dla niej ogromną niespodzianką.
- Czuję się dobrze, jestem w dobrym humorze. Nie, tak jak ostatnio. Kiedy usłyszałam, jak Bruce Buffer czytał punktację to myślałam, że wygram niejednogłośną decyzją sędziów. Kiedy usłyszałam różnicę w punktacji, to była dla mnie ogromna niespodzianka. Liczby nie kłamią - 132 trafionych ciosów z mojej strony, 83 od Namajunas. To jest odpowiedzią - zaczęła Jędrzejczyk.
Zawodniczka z Olsztyna reprezentująca American Top Team przyznała, że mogła zrobić więcej, gdyby tylko wiedziała o przewadze punktowej Namajunas.
- Myśleliśmy, że druga runda była bardzo bliska. Z mojej strony padło bardzo dużo kopnięć. Czułam się świetnie, mogłam walczyć kolejne dziesięć rund. Jeśli wiedziałabym, że będzie taka punktacja, to mogłabym zrobić więcej. Nigdy nie chcę zostawiać decyzji w rękach sędziów. Czułam, że wygrywam to starcie. Nie chcę się tłumaczyć, jestem całkowicie inną zawodniczką - kontynuowała Polka.
Jeden z dziennikarzy zapytał Jędrzejczyk również o to, jak teraz będzie wyglądać kategoria słomkowa według niej. Pewna siebie Polka przyznała jednak, że żadna z zawodniczek nie może jej się równać.
- Dajcie spokój. Możecie zobaczyć inne zawodniczki kategorii słomkowej i porównać je do mnie. Nie mogą porównywać się do mnie. One są tylko zazdrosne i tylko gadają. Mówię więc: pokłońcie się. To ja jestem królową - zakończyła Joanna Jędrzejczyk.
ZOBACZ WIDEO Szpilka, Wach, Ugonoh, Najman i Piątkowska na PGE Narodowym. "To będzie największa gala bokserska w historii Polski"