"Kornik" wyszedł do klatki po nieudanej próbie odebrania utraconego pasa kategorii piórkowej na grudniowej gali KSW 41. Bohater śląskich fanów zmierzył się po raz drugi w karierze z Kleberem Koike Erbstem, ale w przeciwieństwie do ich pierwszej konfrontacji, tym razem musiał uznać wyższość Brazylijczyka i odklepał duszenie zza pleców w 3. rundzie.
Wcześniej Artur Sowiński zanotował passę sześciu wygranych walk przedzielonych jedną porażką i pokonał między innymi Łukasza Chlewickiego, Vaso Bakocevicia, Fabiana Silvę i wspomnianego Koike Erbsta.
Salahdine Parnasse był jednym z odkryć minionego roku w organizacji KSW. Zaledwie 20-letni mieszkaniec Aubervillers mimo młodego wieku ma na koncie już kilkanaście zawodowych starć. Znany ze swoich umiejętności stójkowych Francuz umie również świetnie radzić sobie w parterze, co udowodnił między innymi w debiutanckiej walce dla KSW z Łukaszem Rajewskim oraz wcześniej, odklepując aż czterech rywali na mniejszych wydarzeniach w Europie.
Francuz we Wrocławiu potwierdził swoje wielkie umiejętności. Wojownik z kraju, w którym MMA jest zakazane, całkowicie kontrolował starcie w każdej z płaszczyzn. Nie udało mu się wygrać przed czasem i nie miał zbyt wielu okazji na taki triumf, ale walczył na tyle solidnie i mądrze, by sędziowie jednogłośnie wskazali jego zwycięstwo. Zdecydowanie przybliżył się on do walki o pas KSW.
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" #19: czołowy polski sędzia obala mit dotyczący walki Jędrzejczyk - Namajunas