KSW 43: z piekła do nieba. Niesamowita walka i wspaniały powrót Davida Zawady!
Niesamowitą walkę na KSW 43 we Wrocławiu dali David Zawada i Michał Michalski! Ledwo przytomny "Sagat", który był o krok od bycia znokautowanym, wrócił do gry w trzeciej rundzie i poddał ulubieńca publiczności!
Z kolei Michał Michalski, reprezentant Rio Grappling Wrocław, zadebiutował w zawodowym MMA w 2013 roku. Przez dwa lata udało mu się zbudować serię pięciu wygranych, w tym trzy razy przed czasem. W swojej zawodowej karierze Michalski wygrywał m.in. z Adamem Niedźwiedziem, Mariuszem Radziszewskim i Rafałem Błachutą, a w październiku pewnie wypunktował utalentowanego Dagestańczyka Nassourdine'a Imavova.
Starcie zaczęło się bardzo obiecująco - od dynamicznych uderzeń w stójce z obu stron. Padały potworne ciosy. Zawodnicy zaczęli zapominać o obronie, poszli na wojnę. Lepiej wyszedł z tego Michalski, który trafił Zawadę i zaczął rozbijać go w parterze. Był bardzo bliski triumfu przed czasem, ale rywal cudem się uratował. Wrocławska publiczność szalała.
Druga runda momentami wyglądała podobnie. Akcja wciąż toczyła się w brawurowym tempie. Mało kto spodziewał się, że ta konfrontacja będzie aż tak szybka. Zawada przegrywał nie tylko z Michalskim, ale też z... ochraniaczem na zęby. Co chwilę mu wypadał, przez co sędzia Tomasz Bronder ukarał go odjęciem jednego punktu.
Trzecia runda była sensacyjna! David Zawada najpierw trafił rywala, a później poddał go duszeniem zza pleców! To był niesamowity powrót, którego nikt się nie spodziewał.
Ten pojedynek wagi półśredniej będzie murowanym kandydatem do tytułu powrotu roku i walki roku 2018 w polskim MMA.