Zwycięstwo może przybliżyć Borysa Mańkowskiego do starcia o utracony tytuł, który jest w posiadaniu znakomitego Dricusa Du Plessis. Rywal Polaka na KSW 44 zostanie ogłoszony w najbliższych dniach.
Mańkowski rządził i dzielił na tronie dywizji półśredniej przez ponad 3 lata. Po zdobyciu pasa na KSW 27, obronił tytuł trzykrotnie w świetnym stylu. Na KSW 29 zawodnik z Poznania odklepał trójkątem rękoma Davida Zawadę, następnie gilotyną udusił Jesse'ego Taylora, a na KSW 37 zupełnie zdominował i wypunktował Johna Maguire'a. W między czasie dołożył jeszcze zwycięstwo w starciu nie o pas z Mohsenem Baharim. Na KSW 39 w maju 2017 roku Mańkowski stanął do pierwszej w historii walki pomiędzy dwoma mistrzami i nieznacznie na punkty uległ legendzie, Mamedowi Chalidowowi. Pod koniec ubiegłego roku "Diabeł Tasmański" przystąpił do czwartej obrony pasa, ale tym razem lepszy od 28-latka okazał się Roberto Soldić.
Na gali KSW 44 w walce wieczoru zobaczymy niezwykle oczekiwane starcie w wadze ciężkiej pomiędzy Mariuszem Pudzianowskim a byłym mistrzem, Karolem Bedorfem. Do klatki wejdzie też Tomasz Oświeciński, który skrzyżuje rękawice z bośniacką supergwiazdą, Erko Junem.
ZOBACZ WIDEO KSW 43. Chlewicki po zachowaniu Parke'a: Nie jest to fajne, jak ktoś robi takie numery