- Sprzęt już na podwórku mam rozłożony. Kule, schody, walizki, buszmem, klocek, zegar - to nie stygnie. Codziennie jest używane. Przychodzi wieczór i wtedy tym się bawimy - powiedział Mariusz Pudzianowski podczas sobotniego Pucharu Polski Strongman Gniezno 2018. 41-latek pełnił w trakcie tej imprezy funkcję sędziego. W pewnym momencie jednak sam przyznał, że woli zmagać się z ciężarami niż jedynie być arbitrem i towarzyszyć zawodnikom ze stoperem w dłoni.
Pudzianowski wyjawił, że myśli o powrocie do zawodów strongman po tym, jak lekko podpuścił go prowadzący imprezę Tomasz Perek. Ośmiokrotny Mistrz Polski Strongman zdradził, że chciałby połączyć rywalizację w tej dyscyplinie z MMA. Sportowiec przez cały czas utrzymuje dobrą formę.
- Wstaję szósta rano i zaliczam pięć kilometrów, idę sobie zrobić rozruszanie. Brzuch i grzbiet zajmuje mi godzinę i dziesięć minut. Wieczorem, zamiast siłowni, bieganie z walizkami, klockiem i kilka innych elementów. Dobrze jest - mówił.
Młodsi zawodnicy, którzy obecnie rywalizują w imprezach strongman, mogą jeszcze poczuć na swoich plecach oddech utytułowanego zawodnika. - Jak ja to zawsze mówię, tanio skóry nie sprzedam - podsumował Mariusz Pudzianowski.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #22: zobacz, co się działo za kulisami gali