Conor McGregor przyznał się do winy. Irlandczyk poznał karę za zaatakowanie autobusu z zawodnikami UFC

Zakończył się proces Conora McGregora za sprawę ataku na autobus przed galą UFC 223. Irlandczyk przyznał się do winy, jednak jego nazwisko nie trafi do rejestru karnego.

Jakub Madej
Jakub Madej
Conor McGregor Getty Images / Mary Altaffer-Pool / Na zdjęciu: Conor McGregor
Były mistrz UFC w kategorii piórkowej i lekkiej przyznał się do winy podczas czwartkowej rozprawy w sądzie Kings County w Nowym Jorku. Conor McGregor został jednak zwolniony ze wszystkich zarzutów popełnienia przestępstw, dlatego też Irlandczyk nie będzie miał żadnych problemów z podróżowaniem do Stanów Zjednoczonych.

"The Notorious" na kilka dni przed galą UFC 223 dopuścił się chuligańskiego czynu. McGregor napadł na autobus, którym podróżowali zawodnicy biorący udział w wydarzeniu. 30-latek rzucał wszystkim, co miał pod ręką - krzesłami, barierkami i innymi przedmiotami. W wyniku incydentu ranni zostali zawodnicy, którzy mieli stoczyć walkę na kwietniowej gali.

Sąd ostatecznie ukarał McGregora pięcioma dniami prac społecznych. Irlandczyk będzie musiał wziąć udział w terapii kontroli nad gniewem oraz pokryć szkody finansowe za uszkodzony autobus. Były mistrz UFC otrzymał również zakaz zbliżania się do Raya Borga, Michaela Chiesy oraz Jasona Ledbettera do lipca 2020 roku.

- Dziękuję prokuratorowi i sędziemu za pozwolenie mi na pójście do przodu. Chciałem powiedzieć moim przyjaciołom, rodzinie i fanom, dziękuję za wasze wsparcie - powiedział po wyjściu z sądu McGregor.

Wyrok sądu sprawia, że zawodnik nie trafi do rejestru karnego, co oznacza, że kibice mogą wkrótce spodziewać się jego powrotu do klatki. Niewykluczone, że Irlandczyk jeszcze w tym roku zmierzy się z Chabibem Nurmagomedowem, mistrzem UFC w kategorii lekkiej.

Czy Conor McGregor powinien usłyszeć surowszy wyrok?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×