32-latka znalazła się w centrum policyjnego śledztwa, które prowadzono w Piacenzie. Po dwuletnim dochodzeniu Mara Borella i jej ówczesny chłopak, rugbysta Filippo Maserati, zostali aresztowani wraz z innymi 33 osobami. Zostali oskarżeni o dystrybucję i sprzedaż konopi indyjskich i kokainy.
Śledczy stwierdzili, że rozprowadzali oni narkotyki w nocnych klubach, barach, obiektach sportowych czy meczach piłki nożnej i rugby. Borella zakazane substancje miała sprzedawać na siłowni, gdzie trenowała.
Wojowniczką MMA zainteresowały się władze włoskiego sportu. W 2014 roku Włoski Komitet Olimpijski ukarał ją i Maseratiego 15-letnią dyskwalifikacją. Było to zgodne z kodeksem WADA, gdzie tak wysoka kara grozi za handel zabronionymi substancjami. To jednak nie koniec kar dla byłej zawodniczki UFC.
W tym roku Borella została oskarżona przez Włoską Agencję Antydopingową o kolejne dwa naruszenia przepisów. Brała udział w zawodach mimo dyskwalifikacji, a także trenowała na obiektach sportowych, czego zabraniają przepisy. Tym samym jej dyskwalifikacja została przedłużona o kolejne 15 lat. To oznacza, że do sportu mogłaby wrócić w 2044 roku. Włoszka będzie wtedy miała 58 lat.
Nie jest jednak wykluczone, że Borella nadal będzie walczyć w UFC. Federacja ta nie jest sygnatariuszem kodeksu WADA i nie musi stosować się do dyskwalifikacji. Zainterweniować może jednak Amerykańska Agencja Antydopingowa (USADA).
ZOBACZ WIDEO "Popek" w jednym przypadku na pewno zakończy karierę. "To byłaby dla mnie katastrofa mentalna"