[tag=36331]
Tomasz Narkun[/tag] 3 marca na gali 42 w Łodzi przerwał ponad 10-letnią dominację Mameda Chalidowa w polskiej federacji. Zawodnik ze Stargardu Szczecińskiego zadał zawodnikowi Berkut Arrachion Olsztyn pierwszą porażkę w KSW i poddał go w 3. rundzie duszeniem trójkątnym nogami.
W wywiadzie z Polsatem Sport Chalidow zaskakująco wyznał, że porażka dała mu więcej niż zwycięstwo i wywołała u niego głód walk, który nie miał przed poprzednimi pojedynkami. - Dziękuję Bogu, że przegrałem tę walkę. Ponownie wracam z uśmiechem na twarzy do rodziny w klubie Berkut Arrachion Olsztyn. Odzyskałem radość, cieszę się każdym dniem przygotowań, nie mogę doczekać się rewanżu - powiedział Mamed Chalidow.
Fighter czeczeńskiego pochodzenia cieszy się z faktu, że po porażce nie odwrócili się od niego kibice, a wręcz przeciwnie - okazali mu mnóstwo wsparcia. - Kibice byli niesamowici. Niektórzy twierdzą, że po porażkach oni się odwracają od swoich idoli. Ja natomiast zwariowałem. Mogłem liczyć na olbrzymie wsparcie, większe niż po zwycięstwach. Fani są na dobre i na złe, ale muszą widzieć pełne zaangażowanie. W tej walce dałem z siebie wszystko. Kibice to docenili. Są dla mnie wielką motywacją - dodał 38-latek.
Gala w Gliwicach, z walką wieczoru Narkun vs Chalidow II, będzie transmitowana w systemie PPV.
ZOBACZ WIDEO KSW 45: Chalidow wskazał przyszłą gwiazdę MMA