Dariusz Michalczewski: "Popek" wyszedłby do ringu z juniorem i dostałby po pysku

East News / Andrzej Iwanczuk/Reporter / Na zdjęciu: Dariusz Michalczewski
East News / Andrzej Iwanczuk/Reporter / Na zdjęciu: Dariusz Michalczewski

Dariusz Michalczewski 8 grudnia zadebiutuje jako promotor i zorganizuje galę w Gdańsku. "Tiger", który prowadzi karierę Izu Ugonoha, zabrał głos na temat różnic pomiędzy boksem i MMA, odwołując się do gal KSW.

"Tiger" to były mistrz świata federacji WBO w wadze półciężkiej. Gdańszczanin od wielu lat bacznie obserwował polski rynek sportów walki, w tym MMA, a teraz sam stworzył własną organizację.

W wywiadzie z Krzysztofem Smajkiem, z redakcji sport.pl, Dariusz Michalczewski wyznał, że chętnie ogląda gale największej polskiej federacji mieszanych sztuk walki: - Czasem oglądam KSW i widzę, jak dwóch facetów się bije w stójce, za chwilę są w klinczu i się wywalają. Później wstają i znów się wywalają. Czasami są spektakularne kopnięcia i nokauty. Przyznaję jednak, że KSW robi fajny show.

Dodatkowo utytułowany bokser został zapytany o Pawła Mikołajuwa, znanego jako "Popek". Choć Michalczewski wiedział o kogo chodzi, to jednoznacznie dał do zrozumienia, że w ringu nie byłoby miejsca dla gwiazdy KSW. - W MMA wystarczy jak jesteś silny albo sprytny. Podejrzewam, że "Popek" wyszedłby do ringu z juniorem i dostałby po pysku. A w MMA może wygrać z jakimiś osiłkiem podobnym do siebie - powiedział.

ZOBACZ WIDEO KSW 46: zobacz zapowiedź gali w Gliwicach!

Źródło artykułu: