Borys Mańkowski przed KSW 46: Nie patrzę na passę zwycięstw

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Borys Mańkowski
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Borys Mańkowski

Borys Mańkowski (19-7-1, 3 KO) 1 grudnia powróci do klatki KSW, aby zmierzyć się z Brucem Souto (12-3) na gali w Gliwicach. Były mistrz wagi średniej chce za wszelką cenę powrócić na ścieżkę zwycięstw po dwóch porażkach z rzędu.

W tym artykule dowiesz się o:

Mańkowski ostatnią walkę stoczył 23 grudnia na KSW 41 w Katowicach. "Diabeł Tasmański" przegrał wówczas przed czasem z Roberto Soldicem i stracił tytuł mistrza KSW w wadze do 77 kg. Wcześniej, w maju, w walce wieczoru gai na PGE Narodowym musiał on również uznać wyższość Mameda Chalidowa.

Zawodnik z Poznania w Gliwicach powróci do walk po ciężkiej kontuzji. 29-latek do starcia z Brazylijczykiem przygotowywał się m.in. w American Top Team, gdzie na co dzień trenuje Joanna Jędrzejczyk czy Krzysztof Jotko. Mańkowski w programie "Puncher" opowiedział o różnicach pomiędzy treningami w Polsce, a w Stanach Zjednoczonych.

- Najbardziej w oczy rzuciła się... kasa. Każdy trener, każdy klub ma bardzo dużo pieniędzy, dzięki czemu mają komfort. Bardzo dużo sparingpartnerów, jest kilku trenerów od każdej płaszczyzny. Wszystko jest uporządkowane, a zawodnik nie musi się martwić o nic - powiedział Borys Mańkowski.

Jednocześnie były mistrz nie jest pod wrażeniem najbliższego rywala, który wygrał sześć ostatnich walk z rzędu. - Walczyłem z zawodnikami bez porażek, udawało mi się ich pokonać. Nie patrzę na passę zwycięstw. Skupiam się bardziej na tym, żeby wygrać swoją najbliższą walkę - dodał.

W walce wieczoru KSW 46 Mamed Chalidow zmierzy się z Tomaszem Narkunem. Transmisja odbędzie się za pośrednictwem systemu PPV.

ZOBACZ WIDEO KSW 46: zobacz zapowiedź gali w Gliwicach!

Komentarze (0)