Chalidow 3 marca tego roku doznał sensacyjnej porażki z Tomaszem Narkunem na gali KSW 42.Tym samym zawodnik Berkut Arrachion Olsztyn przegrał pierwszą walkę od ponad 10 lat. 38-latek w lipcu postanowił zwakować pas mistrzowski w kategorii średniej i skupić się na drugim pojedynku z "Żyrafą".
Dla Mameda Chalidowa szczególnie ważna jest rodzina. Jego dwaj synowie chcą pójść w ślady ojca, choć on sam ma swoje zdanie na ten temat: - Szczerze powiedziawszy nie chciałbym, żeby moi synowie szli w kierunku MMA, bo to jest ciężki sport, który niesie z sobą dużo wyrzeczeń. Oczywiście każdy sport zawodowy jest ciężki, ale w tym dodatkowo dostaje się po głowie. Dochodzą do tego kontuzje. Jeśli dzieci miałby to robić tylko dlatego, że ja to robię, to kategorycznie tego bym nie chciał.
Jednocześnie Chalidow zabrał głos na temat swojej dalszej kariery w mieszanych sztukach walki. - Jestem już bliżej końca mojej sportowej kariery. Wieku się nie da oszukać, bo mam już 38 lat. Nie myślałem jeszcze jednak o tym, co chciałbym robić później. Wiadomo, że będę jakoś kręcił się przy tym sporcie. Na razie jednak nie układałem sobie tego w głowie - dodał.
Gala KSW 46 odbędzie się 1 grudnia w Gliwicach. Transmisja z wydarzenia odbędzie się za pośrednictwem systemu PPV.
ZOBACZ WIDEO Wach: Biłem mocniej, ale on był bardziej ruchliwy. O wyniku zadecydował jeden cios