UFC w Phoenix: Francis Ngannou błyskawicznie znokautował Velasqueza (wideo)

Jedynie 26 sekund trwała walka wieczoru gali UFC on ESPN 1 w Phoenix. W głównym pojedynku Francis Ngannou (13-3) znokautował Caina Velasqueza (14-3). Francuz przybliżył się do starcia o tytuł w kategorii ciężkiej.

Waldemar Ossowski
Waldemar Ossowski
Francis Ngannou Getty Images / Emmanuel Wong / Na zdjęciu: Francis Ngannou
Występ Caina Velasqueza w Phoenix był określany jako wielki powrót do walk byłego mistrza UFC po ponad dwuletniej przerwie. Przed starciem z "Predatorem" 36-latek był faworytem bukmacherów do wygranej.

Już od pierwszych sekund pojedynku Ngannou w swoim stylu rozpuścił ręce i próbował ustrzelić rywala jednym z ciosów zamachowych. Velasquez nie ryzykując wymiany z Francuzem postanowił poszukać sprowadzenia, ale zrobił to nieudolnie i zainkasował dwa krótkie uderzenia, po których osunął się na matę, skręcając przy tym nogę. W parterze zawodnik z Paryża dopełnił tylko formalności i dobił rywala serią ciosów z góry.

Zobacz także: Fatalne złamanie na gali Cage Warriors 101

Oto moment zakończenia walki:



Dla Francisa Ngannou była to druga wygrana z rzędu. W poprzednm występie, w listopadzie 2018 roku, równie szybko uporał się on z Curtisem Blaydesem. "Predator" to były pretendent do tytułu mistrza UFC w wadze ciężkiej.

Zobacz także: Udany debiut Valerie Louredy w Bellatorze

Z kolei Cain Velasquez zaraz po walce przeprosił fanów za swoją postawę i obiecał rychły powrót do oktagonu. 36-latek z American Kickboxing Academy doznał trzeciej porażki w zawodowej karierze. Amerykanin był czempionem największej światowej organizacji w latach 2010-2011 i 2012-2015.

ZOBACZ WIDEO: Daniel Omielańczuk o walce Strusa. "Trochę go przewieźli z werdyktem"
Czy Francis Ngannou zasłużył na kolejną walkę o pas?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×