Minęły już trzy tygodnie od gali KSW 47, na której Mariusz Pudzianowski przegrał po raz siódmy w karierze. 42-latek pod koniec pierwszej rundy z Szymonem Kołeckim zerwał mięsień w udzie i nie był w stanie kontynuować walki. Niedługo później trafił na stół operacyjny.
"Pocerowany, ale dobrze jest". Mariusz Pudzianowski pokazał nogę po operacji >>
Zabieg przebiegł bez żadnych komplikacji i teraz przed "Dominatorem" żmudna rehabilitacja. Już jednak nie może wysiedzieć w domu, choć uraz sprawia pewne trudności w codziennym życiu.
- Niedziela, fajna pogoda, więc nie mogłem wysiedzieć w domu i postanowiłem wyskoczyć do lasu. Aż tak chory nie jestem. Co prawda ciężko skarpetki założyć, ale już znalazłem sposoby i patenty na to. Jeszcze jednak kula musi być, aby pomagała mi przy chodzeniu - mówi Pudzianowski na Facebooku.
W sobotę "Pudzian" pierwszy raz pokazał fanom, że chodzi o kulach. Poczucie humoru jednak go nie opuszcza. Każdy zna jego słynne powiedzenie "tanio skóry nie sprzedam", które teraz lekko zmodyfikował.
- Damy radę. Pudzian tak łatwo się nie poddaję. Teraz mówię, że tanio kuli nie sprzedam - żartuje.
KSW. Mariusz Pudzianowski już po zabiegu. "Byłem dzielny i nie płakałem" >>
Gwiazdor federacji KSW do klatki będzie mógł wrócić najwcześniej za cztery miesiące. To oznacza, że jego kolejną walkę zobaczymy dopiero w drugiej połowie roku.
ZOBACZ WIDEO Sławomir Duba o końcu kariery Marcina Różalskiego: Coś może się pozmienia, ale to daleka przyszłość