Jak Mamed Chalidow radził sobie po dłuższych przerwach od walk najlepiej pokazuje jego rekord zawodowy. W 2014 roku, po KSW 29 i wygranej z Brettem Cooperem w Krakowie, zawodnik pochodzący z Czeczeni musiał poddać się operacji kręgosłupa, a później długotrwałej rehabilitacji.
Po klatki powrócił niemal po roku i od razu zmierzył się z mistrzem wagi średniej i prywatnie swoim przyjacielem, Michałem Materlą. Efekt? Nokaut w 31 sekund i odebranie pasa mistrzowskiego szczecinianinowi.
Zobacz także: Nowy rozdział w życiu Joanny Jędrzejczyk
Zakończenie tej walki można zobaczyć od początku poniższego wideo:
W maju 2016 roku Chalidow zrobił sobie kolejną przerwę. Na nią wpływ miała nagonka, jaka powstała na niego w sieci w temacie ochrony uchodźców, a na dodatek słaba walka z Azizem Karaoglu. Mistrz wagi średniej potrzebował przerwy i otwarcie mówił o depresji.
W marcu 2017 roku olsztynianin jednak powrócił i to w jakim stylu. Na gali ACB 54 w Manchesterze ruszył z impetem na Luke'a Barnatta i znokautował weterana UFC po 21 sekundach. O wyczynie Chalidowa mówił wówczas cały świat MMA.
Incredible by Mamed Khalidov! Wasted no time to claim victory in the main event of #ACB54! https://t.co/NsdDUUkp6c
— ACAMMA (@ACA_League) 11 marca 2017
Kto będzie rywalem Mameda Chalidowa w jego kolejnym starciu? Czytelnicy WP SportoweFakty chcą zobaczyć go w walce ze Scottem Askhamem.
ZOBACZ WIDEO Walka Mariusza Wacha odwołana. "Jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa"
a może to dwóch facetów?