W rozmowie z Maciejem Turskim z Polsatu Sport olsztynianka opowiedziała o trudach zejścia do limitu 52, 6 kg. - Dużą cenę za zbijanie wagi zapłaciłam w pierwszej walce z Rose Namajunas. Później wzięłam to na swoje barki i wyglądało to nieco inaczej. Pamiętajmy jednak, że każde cięcie wagi przebiega inaczej. Kształciłam się w tym kierunku, pogłębiałam wiedzę i poznałam swój organizm - powiedziała była mistrzyni UFC.
Nadchodzące starcie Jędrzejczyk z Waterson jest niezwykle ważne dla losów kariery Polki w amerykańskiej organizacji. Zwyciężczyni tego pojedynku powinna bowiem otrzymać szansę mistrzowskiej walki z obecną mistrzynią, Weili Zhang.
Zobacz także: Fiodor Jemieljanienko kontra Quinton Jackson na gali w Japonii
W Tampa Joannę Jędrzejczyk czekają jednak dwa ważne sprawdziany - jeden na wadze, a drugi dzień później w oktagonie. Ten pierwszy wydaje się obecnie priorytetem, gdyż niewypełnienie przez "JJ" limitu kategorii słomkowej może oznaczać nawet odwołanie jej starcia z Amerykanką.
- Organizm ludzki potrafi zaskakiwać. Jeśli myślicie, że wypocimy się na macie i obetniemy kalorie i w ten sposób na pewno organizm puści wagę, to jesteście w błędzie. Tym bardziej w momencie, kiedy organizm przez wiele lat mocno obrywa. Schodzę mocno poniżej swojego limitu i na pewno to się odbija na zdrowiu. Wierzę jednak, że to zbijanie wagi przejdzie pomyślnie - dodała zawodniczka American Top Team.
Zobacz także: Roman Szymański zawalczy na KSW 51
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (on tour): Mamed Chalidow opowiedział o zatrzymaniu, poruszające słowa gwiazdy KSW