Mariusz Pudzianowski na gali KSW 51 w Zagrzebiu wygrał przed czasem z Erko Junem (więcej TUTAJ). Po walce Bośniak pogratulował sukcesu wojownikowi MMA z Białej Rawskiej i podziękował kibicom za doping. 29-latek zapewnił, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa, jeżeli chodzi o KSW.
"To nie był mój wieczór. To nie jest strata, ale lekcja została odrobiona. Gratulacje dla Mariusza Pudzianowskiego. Dziękuję wszystkim za wiadomości i wsparcie. Kocham was!" - napisał Jun na Instagramie.
W rozmowie z telewizją Polsat Sport rywal "Pudziana" podkreślił, że dał z siebie wszystko podczas pojedynku z Polakiem.
- Ja dałem z siebie najlepsze, co miałem. Nie jestem więc zawiedziony, bo ludzie dostali świetną szansę. Co do atmosfery na bałkańskiej arenie, była naprawdę świetna. Było dużo ciosów, ale też wrestlingu. Mój rywal jednak był potwornie silny i znakomicie radził sobie, kontrolując mnie z góry. To był jego sposób na zwycięstwo - ocenił.
ZOBACZ: MMA. KSW 51. Martin Lewandowski o zwycięstwie Pudzianowskiego z Junem >>
Jun dodał, że teraz planuje trochę odpocząć, ale nie zamierza żegnać się z kibicami KSW. - Muszę trochę odpocząć i wrócić na salę. Możecie być pewni, że wrócę - podsumował.
ZOBACZ WIDEO: KSW 51. Krystian Kaszubowski niezadowolony po walce. "Niby wygrałem ale nie wyglądało to dobrze"