Chalidow kapitalnie rozpoczął pojedynek, przetoczył rywala i już po kilkunastu sekundach poszedł po dźwignię skrętną. Po chwili Askham wyrwał jednak nogę i miał reprezentanta Polski w parterze, próbując bijąc z góry. Widać było, że Anglik nie chce walczyć w parterze z Chalidowem.
Weteran UFC trafiał z góry, Chalidow bił krótkimi łokciami. 39-latek próbował wyrwać się z parteru, ale do końca rundy ta sztuka mu się nie udała.
W 2. rundzie Scott Askham szybko przewrócił Mameda Chalidowa. Mistrz wagi średniej był mało aktywny w parterze, ale sędzia nie miał podstaw do podniesienia walki do stójki. Legenda polskiego MMA starała się być aktywna z pleców, ale to Askham zyskiwał przewagę na kartach punktowych. Czas pracował na korzyść 31-latka z Doncaster.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" #39: cięta riposta Karoliny Owczarz. "MMA jest dla mądrych ludzi"
Ostatnią rundę świetnie rozpoczął Chalidow. Trafił kilka razy Anglika, ten chwiał się na nogach, ale ponownie udało mu się sprowadzić rywala do parteru. Tam skrupulatna, powolna praca z góry i kontrola pozycji Askhama. Z trybun niósł się głośny doping dla reprezentanta Polski, ale Mamed Chalidow nie mógł wydostać się z niewygodnej pozycji i inkasował krótkie ciosy od młodszego przeciwnika.
Po upływie trzech rund sędziowie jednomyślnie wskazali wygraną Scotta Askhama.
The middleweight champion @scottaskham1 gets the job done!! #KSW52 pic.twitter.com/DyZNR2Qr0E
— KSW (@KSW_MMA) December 7, 2019
Wrócił, przegrał, ale nigdzie się nie wybiera
Chalidow wrócił do akcji po rocznej przerwie. Legenda MMA w Polsce 1 grudnia 2018 roku przegrała rewanżowy pojedynek ze Tomaszem Narkunem, po czym postanowiła zakończyć przygodę z zawodowym sportem. Zawodnik Berkutu Arrachion Olsztyn swój powrót do okrągłej klatki ogłosił na jubileuszowej gali KSW 50.
Mamed Chalidow to były mistrz KSW w wadze półciężkiej i średniej. 39-latek walczy w mieszanych sztukach walki od 15 lat i w pokonanym polu zostawił m.in. weteranów UFC, Kendalla Grove'a, Jamesa Irvina czy Luke'a Barnatta jak również Michała Materlę czy Melvina Manhoefa.
Pomimo porażki w Gliwicach, były mistrz nie zamierza kończyć przygody ze sportem i zapowiedział, że kibice jeszcze nie raz zobaczą go w akcji.
Pokonał legendę i wyzwał kolejnego Polaka
Scott Askham znakomicie radzi sobie w KSW. 31-latek z Doncaster przed walką z Chalidowem wygrał przez nokaut trzy walki z rzędu, w tym dwukrotnie z Michałem Materlą, i w maju tego roku pas mistrzowski zawisł na jego biodrach. Weteran UFC niemal 70. proc. pojedynków zwyciężył przez nokaut. Zwycięstwo na KSW 52 było piątą wygraną Anglika z rzędu w zawodowej karierze.
Tuż po wygranej, w rozmowie z Mateuszem Borkiem, Askham wyraził gotowość do starcia z mistrzem wagi półciężkiej, Tomaszem Narkunem.
Zobacz także: Znakomity nokaut Artura Sowińskiego (wideo)
Zobacz także: KSW 53 w marcu w Łodzi