MMA. Z kamieniołomów na szczyt. Francis Ngannou - "Predator" z ludzką twarzą
Jego historia brzmi jak z filmu. Francis Ngannou jest wzorem dla Kameruńczyków, przykładem, że niemożliwe nie istnieje. W MMA zwą go "Predatorem", ale poza klatką dał się poznać jako człowiek o wielkim sercu.
Bez perspektyw na sukces
Historia Ngannou zaczyna się w małej kameruńskiej wiosce Batie. Już jako 12-latek rozpoczął pracę w kopalni piasku, później w kamieniołomach i przy rozładunku ciężarówek. Wokół bieda i głód oraz brak pomysłu, jak zmienić swoje życie.
Zobacz także: Wiaczesław Dacyk - największy skandalista w świecie MMA
Wreszcie jeden film "300" zmienia jednak jego życie. Spartańscy wojownicy są inspiracją dla Ngannou, który postanawia coś zmienić u siebie. Z niskich pensji oszczędza ile się da, aby odłożyć tylko na bilet w jedną stronę. Kierunkiem jest Paryż. Co będzie dalej? Czas pokaże. Wreszcie młody Kameruńczyk trafia na ulice stolicy Francji, ale nie ma dachu nad głową. Przez trzy miesiące będzie bezdomnym.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce". Szymon Kołecki rozwiał wątpliwości po KSW 52. "Nie przypominam sobie, aby tam był jakikolwiek palec"W 2013 roku Ngannou zapukał do klubu MMA Factory u Fernanda Lopeza i wówczas jego życie się zmienia. Wyjawia, że jest bezdomny, a Lopez proponuje mu, aby po treningach nocował w gymie. Na życie zaczyna zarabiać pracując jako ochroniarz w nocnym klubie. Ngannou łapie wiatr w żagle i w listopadzie debiutuje w MMA. Po pięciu wygranych walkach trafia do UFC.
W organizacji Dany White'a świat przekonał się o talencie skromnego Kameruńczyka.
Zobacz także: Marcin Różalski trenuje do walk na gołe pięści
Jeden cios, jedna sportowa śmierć
Trzech byłych mistrzów UFC - Andriej Arłowski, Cain Velasquez i Junior dos Santos - oni wszyscy przekonali się, że wymiana ciosów z Francisem Ngannou była dużym błędem. "Predator" bije najmocniej na świecie - to fakt. Do historii MMA przejdzie też nokaut Ngannou na znakomitym kickboxerze - Alistairze Overeemie. Świat wstrzymał wtedy oddech, aż dziw, że ze zdrowiem Holendra jest do tej pory wszystko w porządku.
Reprezentant klubu MMA Factory 28 marca 2020 roku postara się zastopować karierę niepokonanego Jairzinho Rozenstruika. Jeśli wygra, ponownie stanie przed szansą zdobycia mistrzowskiego tytułu w wadze ciężkiej.
Nawet król oddaje mu pokłon
Ngannou to idol Kameruńczyków. W wiosce z której pochodzi jest wielkim bohaterem, a pokłon przed jego dokonaniami oddaje mu tamtejszy król wioski Batie, Tchouankam. Sam "Predator" nie zapomina o swoich korzeniach. Co więcej, chce, aby więcej jego rodaków poszło jego śladem. W tym celu stara się pomagać finansowo najbardziej potrzebującym, a na początku 2019 roku otworzył w Kamerunie pierwszy klub do treningów boksu i MMA. Ngannou założył również fundację charytatywną.
Waldemar Ossowski