Blisko 400 tys. wyświetleń w serwisie YouTube zanotował film z policyjnej akcji nagrany przez zawodniczkę MMA oraz boksu tajskiego z Olsztyna, Paulinę Ilnicką. Na wideo widać, jak przebiegała kontrola w związku z przebywaniem sportsmenki na świeżym powietrzu podczas społecznej kwarantanny zalecanej przez rządzących z powodu pandemii koronawirusa.
Na filmie słychać, jak policjanci używają siły wobec Ilnickiej. "Nie wierzgaj, bo złamię ci rękę", "Jakbyś była facetem, to byś tak ładnie nie wyglądała" - padają przy tym bardzo mocne słowa.
Nagranie wywołało oburzenie internautów. Nie brakuje opinii, że sprawa powinna zostać zbadana przez prokuraturę. Na temat interwencji olsztyńskich policjantów z 7 kwietnia zrobiło się już głośno w całej Polsce.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film
W piątek (10.04) oświadczenie w tej sprawie wydała Komenda Miejska Policji w Olsztynie. "Funkcjonariusze podeszli do 22-latki, wylegitymowali się i po podaniu podstawy prawnej interwencji poprosili ją o okazanie dokumentu tożsamości. Już od samego początku interwencji 22-latka była arogancka wobec policjantów i nie chciała wykonać ich poleceń" - napisano w komunikacie.
Według policji, Ilnicka odmówiła okazania dokumentu tożsamości, twierdząc że nie posiada go przy sobie. Stróże porządku postanowili wówczas sprawdzić jej plecak. "Kobieta próbowała wyrwać plecak z rąk policjanta, by uniemożliwić mu zajrzenie do środka. Wówczas policjanci nabrali uzasadnionego podejrzenia, że kobieta może posiadać w plecaku przedmioty, które usiłuje ukryć przed nimi" - czytamy w oświadczeniu.
Ostatecznie sportsmenka została obezwładniona i policjanci przeszukali jej rzeczy. "Jak się okazało w plecaku znajdował się portfel z dowodem osobistym kobiety, a ponadto woreczek strunowy z zawartością suszu roślinnego. Badanie narkotestem potwierdziło, że była to marihuana, której posiadanie jest zabronione. Kobieta została zatrzymana, przewieziona do KMP w Olsztynie i osadzona w policyjnym areszcie" - wyjaśniono.
Wersja Ilnickiej znacznie różni się od tego, co twierdzi Komenda Miejska Policji w Olsztynie. "Zostałam przez policjanta przewrócona na ziemię i kolanem przycisnął mi kręgosłup, sprawiając ból. Nie protestowałam i nie próbowałam się wyrwać. Prosiłam, żeby przesunął kolano, gdyż wcześniej miałam złamany kręgosłup. (...) Następnie zakuł mnie w kajdanki. Po czym okazał torebkę z zawartością roślinną. Oświadczam, że ta torebka nigdy przy mnie nie była. Jestem gotowa na testy" - powiedziała Ilnicka w filmie na Facebooku.
Zobacz:
Wielkanoc 2020. Mariusz Pudzianowski nie próżnuje. Pokazał swój aktywny odpoczynek
Koronawirus. Marcin Szreder zakażony koronawirusem. "Najtrudniejsza walka w moim życiu"