"Już tylko kataklizm może zablokować transfer, "podwójny mistrz FEN dopina ostatnie szczegóły kontraktu z największą polską federacją MMA" - to fragmenty naszego materiału sprzed ponad tygodnia. Już wtedy nasze źródła mówiły, że Grzebyk wybrał KSW.
Po tym jak wiadomość ukazała się w naszym serwisie, o pożegnaniu z Grzebykiem poinformował FEN. Oficjalny komunikat organizacji był również pokłosiem rozmów pomiędzy współwłaścicielem KSW Martinem Lewandowskim i głównym prawnikiem FEN-u. Strony chciały uniknąć nieporozumień, jakie miały miejsce w przeszłości na przykład przy okazji przejścia z FEN-u do KSW Mariana Ziółkowskiego. Tym razem udało się uniknąć kontrowersji.
W przypadku Grzebyka na stole była jeszcze oferta z ACA, co ciekawe - korzystniejsza finansowo, ale podwójny mistrz myślami był już w szeregach polskiego giganta.
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce" (online). Akop Szostak negocjuje z federacjami. "Propozycji jest dużo. Kwoty są fajne"
Ostatecznie Grzebyk i KSW ustaliły ostatnie szczegóły i umowa została parafowana. - Zawodnicy, decydując o tym, gdzie będzie ich zawodowy dom, biorą pod uwagę znacznie więcej niż tylko własne preferencje. Poza pieniędzmi dla partnerów i sponsorów zawodnika liczą się takie elementy jak oglądalność i popularność gal oraz kolektywny odbiór całej organizacji. Te elementy niekiedy wydają się mieć największe znaczenie. KSW to najlepsza europejska federacja, ciężko więc nie ulec wrażeniu, że nasz nowy nabytek podjął właściwą decyzję na dziś i na przyszłość - powiedział nam po podpisaniu kontraktu z zawodnikiem Maciej Kawulski, współwłaściciel federacji.
- Osobiście liczę, że to dla nas szansa na świeży powiew w kategorii półśredniej, ale o walce o pas na razie nie myślimy. W tej wadze trzeba sporo jeszcze wyjaśnić - wyjaśnił Kawulski.
Grzebyk był zawodnikiem organizacji Fight Exclusive Night od 2015 roku. Stoczył dla FEN-u 7 walk. Wygrał aż sześć z nich. W maju 2018 roku sięgnął po mistrzowski pas kategorii średniej, pokonując Brazylijczyka Thiago Vieirę. Rok później zdobył pas kategorii półśredniej, wygrywając po niesamowitej walce z Kamilem Gniadkiem. Tym samym stał się pierwszym w historii podwójnym mistrzem FEN. Walka z Gniadkiem została uznana walką 2019 roku w Polsce. Z FEN-em rozstał się w burzliwych okolicznościach, zarzucając prezesowi organizacji brak szacunku.
ZOBACZ TAKŻE:
Pudzianowski walczył jeszcze przed MMA
Wstrząsające słowa mistrza UFC