St. Pierre to były mistrz UFC w kategorii półśredniej i średniej. W 2017 roku został zrzekł się drugiego z tytułów z powodu wrzodziejącego zapalenia jelita grubego.
W rozmowie z "South China Morning Post" Kanadyjczyk przyznał, że choroba mogła zostać wywołana przed dużą dawkę stresu, jaką "Rush" odczuwał przez całą karierę. 39-latek wierzy, że gdyby nie to, to jeszcze przez kilka lat mógłby rywalizować na najwyższym poziomie.
- Zawsze byłem bardzo przestraszony. Nie mogłem dobrze spać kilka nocy przed walką. To trochę moja wina, ponieważ panowałem nad swoim umysłem, a ja zawsze działałem lepiej, kiedy naciskałem na siebie, kiedy czułem się jak na krawędzi. Zmusiłem się więc do takiego odczuwania, bojąc się, że nie wygram, bo inaczej będę upokorzony - powiedział Georges St. Pierre.
- Stres zabrał mi sporo zdrowia i to jeden z powodów, dla których przeszedłem na emeryturę. Nie przeszedłem na emeryturę, ponieważ nie mogę już walczyć. Mógłbym znów walczyć, gdybym chciał, i wierzę, że prawdopodobnie mógłbym być jednym z najlepszych, może najlepszym - dodał.
St. Pierre na początku maja został wprowadzony do Galerii Sław UFC. W zawodowym MMA osiągnął rekord 26 zwycięstw i tylko 2 porażek.
Zobacz też:
MMA. "Musicie być przygotowani na mega grzmoty". Krystian Pudzianowski przed debiutem w FEN
MMA. Krystian Pudzianowski wraca do klatki. Podpisał długoterminowy kontrakt z FEN-em
ZOBACZ WIDEO: Klatka po klatce (online). Akop Szostak trafi do FAME MMA? "To bardzo sympatyczni goście"