Na swoim koncie w zawodowym MMA Łukasz Bieńkowski (5-3) ma zaledwie osiem pojedynków. Zadebiutował w kwietniu 2013 roku rozprawiając się już w pierwszej rundzie z Klemensem Ewaldem. W dwóch kolejnych pojedynkach "Polski Wanderlei" znokautował Andrzeja Grzebyka i decyzją sędziów pokonał Szymona Duszę. Trzy zwycięstwa z rzędu nad świetnymi zawodnikami postawiły Bieńkowskiego w czołówce kategorii średniej w Polsce.
We wrześniu 2014 roku zawodnik z Legionowa wystąpił na gali XCage 6, gdzie popełnił ogromny błąd. Po jednym z ciosów Rudolf Kriz padł nieprzytomny na deski, jednak Bieńkowski zaatakował nielegalnym kopnięciem, w związku z czym ostatecznie przegrał przez dyskwalifikację. Była to jego pierwsza przegrana w karierze.
Kolejne dwie walki Łukasz Bieńkowski stoczył na galach KSW. W listopadzie 2015 roku większościową decyzją sędziów pokonał Piotra Wawrzyniaka, a w kwietniu 2017 roku pewnie wypunktował Antoniego Chmielewskiego. Po dwóch zwycięstwach "Polski Wanderlei" nie pojawił się już w klatce KSW, a na swój powrót do tej organizacji kazał czekać fanom ponad trzy lata.
W ostatnich dwóch pojedynkach Bieńkowski przegrał decyzjami sędziów z Rafałem Haratykiem i Evgenym Bondarem. Po porażce w Rosji słuch o Bieńkowskim zaginął. Fani dopiero po ponad dwóch latach doczekali się wiadomości, że "Polski Wanderlei" powróci do klatki na gali KSW 53, gdzie zmierzy się z Tomaszem Drwalem, legendą i ikoną polskiego MMA. Dla 34-latka będzie to bez wątpienia najważniejsza i najtrudniejsza walka w dotychczasowej karierze.
ZOBACZ TAKŻE:
MMA. KSW 53. Tomasz Jakubiec. Debiut mistrza Armia Fight Night w największej organizacji w Polsce
MMA. KSW 53. Roman Szymański. Były mistrz FEN z nadzieją na pas w drugiej organizacji