Różalski na Facebooku przypomniał, jak kilka lat temu, kiedy Błachowicz był jeszcze zawodnikiem KSW, szeroko komentowano jego przejście do organizacji UFC. "Różal" twierdził żartobliwie, że sam kupi mu bilet do Stanów Zjednoczonych, jeśli będzie bardzo bogaty. Teraz, na dzień przed UFC 253, odniósł się do tych słów.
"Kilka lat i tatuaży temu. Jan pakował się do występów w UFC. Jan spacyfikował jak wywróżyłem oktagon za oceanem i jest gdzie chciał i marzył być. Bogaty nie zostałem, na bilet mu nie dałem, ale nikt mu w ręce nie nasrał, do wszystkiego doszedł sam ciężką pracą z pomocą ludzi pomocnych, trenerów, chłopaków, którzy z nim ćwiczyli. Mega robota Doroty - narzeczone j-menadżerki, która zawsze go wspierała zawodowo, prywatnie. Nigdy nie oszukała, nie zostawiła, była gdy być powinna. Jan jest już zwycięzcą, mistrzem, a w sobotę przygody życia ciąg dalszy i życzę byś w poniedziałek był baaaardzooooo szczęśliwy i spełniony" - napisał na Facebooku Marcin Różalski.
Na UFC 253 w Abu Zabi Jan Błachowicz stoczy najważniejszą walkę w historii męskiej odmiany MMA w Polsce. Polak zmierzy się z Dominickiem Reyesem o zwakowany przez Jona Jonesa tytuł w kategorii półciężkiej.
Gala będzie transmitowana z soboty na niedzielę w Polsacie Sport.
Studio rozpocznie się o godz. 2.30. Pojedynek Błachowicza z Reyesem powinien rozpocząć się około 5.30.
Czytaj także:
MMA. KSW 55: niepokonany Szwed rywalem Damiana Janikowskiego
MMA. UFC 253. Kibice wspierają Jana Błachowicza przed walką o pas
ZOBACZ WIDEO: "Klatka po klatce". Chalidow o bójce. "Rzuciło się na mnie jedenastu. Trzech znokautowałem"