Najpopularniejszy ochroniarz polskiego MMA zagrał w serialu TVP. Opowiada, jak reagują ludzie na ulicy

Materiały prasowe / TVP / Na zdjęciu: Mateusz Kolano
Materiały prasowe / TVP / Na zdjęciu: Mateusz Kolano

Najpopularniejszym ochroniarzem polskiego MMA stał się w listopadzie minionego roku. Mieszane sporty walki to jego pasja, ale spełnia się też jako aktor. - Pracuję ciężko i czekam na wielką szansę. Również tę w klatce - mówi nam Mateusz Kolano.

W tym artykule dowiesz się o:

27 listopada 2020 roku. Ważenie przed galą Fight Exclusive Night 31. Naprzeciwko siebie stają Łukasz Borowski i Paweł "Trybson" Trybała, którzy dzień później mają się zmierzyć w klatce. Ale do walki dochodzi już podczas oficjalnej ceremonii ważenia.

Do akcji wkracza ochrona, a bohaterem mediów społecznościowych zostaje Mateusz Kolano, który niczym wytrawny zapaśnik sprowadza na ziemię Borowskiego. Dopiero później Kolano zdradza, że trenuje MMA i jest otwarty na propozycje walk. W rozmowie z naszym serwisem zdradził, że oferty się pojawiły. Opowiedział też o swojej innej pasji, czyli aktorstwie.

Artur Mazur, WP SportoweFakty: Co słychać u najsłynniejszego ochroniarza gal MMA?

Mateusz Kolano: Złapałeś mnie na treningu, właśnie jestem w połowie serii, ale pytaj! A poza tym, na brak zajęć nie narzekam.

Czy wybierasz się na sobotnią galę FEN 32?

Oczywiście, że tak.

W jakiej roli wystąpisz: ochroniarza, czy może jako narożnik Szymona Bajora?

Standardowa robota - będę zabezpieczał galę, VIP-ów i dbał o ogólny porządek. W narożniku Szymona mnie nie będzie, ale pomagałem mu w przygotowaniach.

ZOBACZ WIDEO: Awantura na ważeniu przed FEN! Musiała interweniować ochrona

Po tym, co się stało przed galą FEN 31, myślałem, że również wejdziesz do klatki, bo ludzie lubią takie napisane przez życie historie.

Też na to liczyłem, ale chyba muszę się bardziej "ponapinać" w sieci, żeby coś z tego wyszło.

Pojawiła się oferta z FEN-u? A może inni też się zgłaszali?

Oferty były, ale nie doszliśmy do porozumienia w najważniejszym punkcie.

Chodzi o pieniądze?

Tak. Nie ukrywam, że mam sporo wydatków i stałych zobowiązań, dlatego nie mogę walczyć za kwoty, jakie mi proponowano. Ludzie nie zdają sobie sprawy, ile kosztują przygotowania do walki, a przecież ryzyko kontuzji jest bardzo duże. Jestem odpowiedzialny i muszę mieć zabezpieczenie finansowe. Gdybym przyjął jedną z ofert, która leżała na stole, to całe pieniądze z gaży poszłyby na przygotowania. Coś takiego nie ma sensu. Gdybym miał 20 lat i mało zobowiązań, to mógłbym zawalczyć nawet za dwa tysiące złotych. W chwili obecnej coś takiego nie wchodzi w grę. Ale nie obrażam się na MMA, pomagam chłopakom w przygotowaniach.

Między innymi Bajorowi, który wystąpi na sobotnim FEN-ie, gdzie zmierzy się z Ednaldo Oliveirą. W jakiej formie jest Szymon?

Jest w gazie! Po przegranej z Olim Thompsonem złapał motywację i wygrał z Tassilo Lahrem. Teraz ma jeden cel - chce doprowadzić do rewanżu z Thompsonem i odebrać mu pas mistrza FEN. Walka z Oliveirą ma być krokiem w stronę tytułu. Przepracował cały okres pod okiem Grzegorza Bigdonia, przygotowali kilka wariantów taktycznych i jeśli zrobi wszystko tak, jak to sobie założyli z trenerem, to jego ręka powędruje do góry. Ale wiadomo, że w walce wszystko jest możliwe.

W twoich mediach społecznościowych widziałem nie tylko zdjęcia z maty, ale też planu zdjęciowego. Okazuje się, że obok MMA masz też inne pasje.

Aktorstwo jest jedną z nich. Mam za sobą występy w serialach i filmach pełnometrażowych takich jak "Bad Boy", "Asymetria" czy "Miasto Długów". Ostatnio zagrałem w serialu "Kasta" w TVP. Tych propozycji jest coraz więcej, a moja twarz staje się coraz bardziej rozpoznawalna. Ciężko pracuję i czekam na swoją wielką szansę. Liczę też na to, że popularność zdobyta na ekranie otworzy więcej możliwości również w MMA.

Jak się domyślam, grasz głównie typów spod ciemnej gwiazdy.

Ochroniarzy, bandziorów, opryszków. Roli księdza jeszcze nikt mi nie zaproponował. Kto wie, może to się zmieni.

Czy z tego powodu ludzie nie patrzą na ciebie na ulicy jak na pospolitego bandytę?

Mieszkam w Rzeszowie, które nie jest wielkim miastem. Ludzie mnie rozpoznają, ale nie ma z tego powodu żadnych problemów. Wręcz przeciwnie: zdarza się, że jak stoję na bramce, to podchodzą, proszą o zdjęcie, autograf. Nie ukrywam, że jest to zwyczajnie miłe.

Komentarze (0)