Pięć dni na oddziale intensywnej terapii. Szokujące kulisy ostatniej walki Nurmagomiedowa
Chabib Nurmagomiedow dopiero po kilku miesiącach od walki z Justinem Gaethjem zdecydował się ujawnić nieznane dotąd fakty. Okazuje się, że "Orzeł" miesiąc przed galą zachorował na świnkę. Problemów było jednak znacznie więcej.
- Gorzej poczułem się w samolocie do Dubaju, a kiedy przylecieliśmy, dostałem wysokiej gorączki. Robiło się naprawdę źle i po jakimś czasie zabrano mnie do szpitala i przez pięć dni byłem na oddziale intensywnej terapii. To było naprawdę źle - wyznał mistrz UFC w wadze lekkiej.
Ostatecznie Nurmagomiedow zmierzył się z Justinem Gaethjem w walce wieczoru UFC 254 i poddał rywala w 2. rundzie. Według większości ekspertów był to jeden z najlepszych występów "Orła" z Machaczkały w Ultimate Fighting Championship. Chwilę po wygranej Dagestańczyk ogłosił zakończenie kariery w MMA.
Okazuje się jednak, że Nurmagomiedow miał o wiele więcej problemów zdrowotnych przed starciem w Abu Zabi. W rozmowie z Ismaiłowem wspomniał m.in. o złamanym palcu u nogi.
- Cóż, chcieliśmy nawet odwołać walkę - dodał Nurmagomiedow. 32-latek zakończył karierę jako niepokonany zawodnik (29 wygranych). Prezes UFC, Dana White, usilnie stara się go jednak przekonać, by jeszcze raz wyszedł do oktagonu.
Zobacz także:
Awantura na ważeniu przed FEN 32
Historia najpopularniejszego ochroniarza polskiego MMA