Jones to były mistrz kategorii półciężkiej. W sierpniu ubiegłego roku 33-latek zwakował pas, który miesiąc później wywalczył Jan Błachowicz. Gwiazdor UFC hucznie zapowiadał, że szybko zawojuje wagę ciężką. Do tej pory jednak jeszcze w niej nie zadebiutował.
Na UFC 260 w Las Vegas nowym mistrzem królewskiej kategorii został Francis Ngannou, który brutalnie znokautował w rewanżu Stipe Miocicia. Prezes amerykańskiej organizacji, Dana White, z pewnością już zaciera ręce na myśl o starciu "Predatora" z Kamerunu z Jonem Jonesem. Sprzedaż PPV na galę z ich udziałem mogłaby być jedną z najlepszych w historii.
Choć "Bones" jest otwarty na hitową walkę z Ngannou, to stawia organizacji wygórowane warunki finansowe. Najwyraźniej obie strony nie mogą w tej kwestii dojść do porozumienia.
Jones na Twitterze dodał kilka wpisów po gali UFC 260. "Po prostu mnie już zwolnijcie, proszę", "Wolicie mieć mnie u siebie i traktować jak gówno", "Przysięgam, że UFC mnie tylko dołuje. Czuję, że obcina mi się skrzydła" - pisał.
Co ciekawe, po odejściu na emeryturę Chabiba Nurmagomiedowa, to Jon Jones jest obecnie sklasyfikowany na 1. miejscu w rankingu zawodników UFC bez podziału na kategorie wagowe.
Zobacz także:
-> MMA. Jan Błachowicz zabrał głos w sprawie walki Polaka o pas
-> Znamy pierwszych bohaterów KSW 60! Gala już w kwietniu
ZOBACZ WIDEO: Są bonusy po gali KSW 59. Takiej sytuacji jeszcze nie było!