20 sierpnia ubiegłego roku w Łodzi, na gali ACA 109, ogromną niespodziankę sprawił Rafał Haratyk. 33-latek z Bielsko-Białej znokautował Piotra Strusa już w pierwszej rundzie.
Rezultat pierwszego pojedynku był dla kibiców wręcz sensacyjny. Nie było wątpliwości, że musi dojść do rewanżu. Starcie numer dwa zestawiono kilka miesięcy później - na ACA 122 w Mińsku.
Od czasu pierwszego starcia Piotr Strus nie walczył, z kolei "Polski Czołg" stoczył jeden pojedynek i przegrał z Nikolą Dipczikowem. Teraz obaj stanęli przed szansą powrotu na zwycięskie tory.
ZOBACZ WIDEO: Karolina Kowalkiewicz wraca do klatki UFC po fatalnej kontuzji. "To nie będzie pożegnalna walka"
Bukmacherzy w rewanżu dawali więcej szans na zwycięstwo byłemu zawodnikowi KSW. Kurs na jego wygraną oscylował w granicach 1.6-1.7, natomiast w przypadku Haratyka sięgał nawet 2.3.
Walka potrwała cały dystans i była znacznie bardziej wyrównana niż wcześniejsze starcie. W pierwszej rundzie zawodnicy się wyczuwali, brakowało agresywnych wymian, uderzeń. W drugiej rundzie było podobnie, ale to Haratyk nadawał tempo. Strus starał się jednak odpowiadać.
W trzeciej odsłonie Haratyk naruszył rywala, ale warszawiak mógł mu odpowiedzieć tym samym. Zawodnik WCA Fight Team dobrze sobie radził i zakończył pojedynek z góry w parterze.
Pojedynek punktowało aż pięciu arbitrów. Nie mieli oni jednak problemu ze wskazaniem triumfatora. Czterech sędziów punktowało 29-28, zaś jeden 30-27 - wszyscy na korzyść Rafała Haratyka.
Stan rywalizacji to 2:0 na korzyść Haratyka. I wszystko wskazuje na to, że trzeci pojedynek po prostu nie ma sensu.
Zobacz także:
-> KSW 60. To będzie prawdziwy ogień! Kazieczko i Ziółkowski zmierzą się o pas
-> KSW 60. Tego jeszcze nie było! Jeden z zawodników na oficjalne ważenie przyniósł... pączki
-> MMA. KSW 60. Takiego ważenia jeszcze nie było. Mistrzowie w limitach