Jego partnerka była zakrwawiona. Szokujące kulisy zatrzymania gwiazdy UFC

Jon Jones po raz kolejny ma duże problemy z prawem. Gwiazda UFC i były mistrz wagi półciężkiej tym razem poważnie narozrabiał. Portal MMAFighting.com dotarł do policyjnych raportów z zatrzymania "Bonesa". Aż trudno w to uwierzyć.

Waldemar Ossowski
Waldemar Ossowski
Jon Jones Getty Images / Chris Unger/Zuffa LLC / Na zdjęciu: Jon Jones
Policja wezwana do hotelu Caesars Palace w Las Vegas, 24 września około 23:30 czasu lokalnego, zastała w nim narzeczoną Jona Jonesa, Jessie Moses, która krwawiła z nosa i ust. Ta poinformowała, że jej partner właśnie wyszedł. Okazało się, że został aresztowany przez inną jednostkę policji.

"Gdy Jones został zatrzymany, zirytował się i uderzył głową w przednią maskę pojazdu patrolowego, pozostawiając średniej wielkości wgniecenie, a także odprysk farby na pojeździe" - napisano w raporcie.

Moses zeznała, że Jones wyszedł z przyjaciółmi, podczas gdy ona przebywała w pokoju hotelowym. Gdy wrócił, miał pobić swoją partnerkę, z którą ma trójkę dzieci.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia znokautowany. Polała się krew!

Policja zauważyła też krew na jej ubraniu. Według funkcjonariuszy narzeczona Jona Jonesa Moses miała krew wokół ust, podbródka i na całej bluzie wraz z opuchniętą dolną wargą.

Jones został wprowadzony do Galerii Sław UFC zaledwie kilka godzin przed zajściem. Policja twierdzi, że podczas zatrzymania Jones płakał, a później się wściekł. Jones wyjaśnił funkcjonariuszom dokonującym aresztowania, że ​​przechodzi trudne chwile ze swoją partnerką. Zaprzeczył jednak, że nadużył siły fizycznej wobec niej.

Przed Jonem Jonesem zostanie postawionych wiele zarzutów. Głównie odpowie za przemoc domową oraz szkody wyrządzone policyjnemu pojazdowi.

W raporcie można przeczytać też, że ​​Jones żartował, iż może uwolnić się z kajdanek. Ostatecznie wyszedł z aresztu za kaucją i ma stawić się przed sądem 26 października.

Zobacz także:
"Arcydzieło", "Wielki mistrz". Reakcje z Twittera na zwycięstwo Usyka
Będzie rewanż? Promotor Joshuy nie pozostawia wątpliwości

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×