Jon Jones zwakował pas UFC w wadze do 93 kg w sierpniu 2020 roku, podejmując decyzję o przejściu do wyższej kategorii. To stworzyło okazję dla Jana Błachowicza, który miesiąc później mógł cieszyć się ze zdobycia mistrzowskiego tytułu po znokautowaniu w Abu Zabi Dominicka Reyesa.
UFC miało w planach doprowadzenie do starcia Jonesa ze Stipe Miocicem, a później z Francisem Ngannou. Negocjacje z "Bonesem" nie przebiegły jednak po myśli obu stron, a przyczyną tego były kwestie finansowe.
Miesiące mijają, a kibice nadal nie mogą doczekać się debiutu Jona Jonesa wśród "ciężkich". Amerykanin dał jednak nadzieję, że niedługo może się to zmienić. Na celownik wziął Miocica.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Jest ogień!". Internauci oczarowani pokazem Kowalkiewicz
"Największy zawodnik wagi ciężkiej wszechczasów kontra największy zawodnik wagi półciężkiej, kto chce to zobaczyć? Wchodzę do gry!" - napisał na Twitterze Jon Jones.
Wcześniej Daniel Cormier także nawoływał do starcia Jones - Miocic. Starcie z obecnym mistrzem, Francisem Ngannou, jest na razie wykluczone. "Predator" po wygranym starciu z Cirylem Gane musi wyleczyć kontuzje. Szacuje się, że jego kolejna walka może odbyć się dopiero pod koniec roku.
Czytaj także:
Polak podpisał kontrakt z Bellatorem! Znamy wstępne szczegóły
Rafał Haratyk rusza na Moskwę. Polak przyjął wyzwanie od ACA