W tym artykule dowiesz się o:
[b]
"Pniak" z Brazylii[/b]
Rousimar Palhares to skromny 36-latek z Brazylii, który jest jednym z najlepszych grapplerów w MMA. To czarny pas w brazylijskim jiu-jitsu i wielokrotny medalista mistrzostw świata w tej dyscyplinie. "Pniak" w parterze znajdzie sposób niemal na każdego zawodnika, o czym przekonały się już takie gwiazdy MMA, jak Jake Shields czy David Branch. W 18 wygranych pojedynkach aż 15 razy rywale byli zmuszeni do odklepania jego technik.
Łowca nóg
Palhares znany jest z niesportowego zachowania, które przejawia się przeciąganiem ulubionych dźwigni na nogi. Boleśnie o nieczystych zagraniach Brazylijczyka przekonali się Tomasz Drwal, Mike Pierce oraz Jake Shields, ale tak n prawdę "Pniak" pomimo "klepania" niemal w każdym przypadku przytrzymuje nogi rywali do momentu, kiedy sędzia zdecydowanie nie przerwie walki.
Za przeciągniętą dźwignię na Tomaszu Drwalu Rousimar Palhares został ukarany 90 dniowym zawieszeniem, a i tak była to niewielka kara w porównaniu do tych, które w kolejnych latach czekały Brazylijczyka.
Wpadł na dopingu
Nowy nabytek KSW ma za sobą również wpadkę dopingową. Na początku 2013 roku Palhares został zawieszony przez UFC za przekroczenie dopuszczalnej dawki testosteronu w walce z Hectorem Lombardem. W tym przypadku przymusowa przerwa "Toquinho" wynosiła 9 miesięcy.
Miarka się przebrała
Rousimar Palhares w październiku 2013 roku wykorzystał u Dany White'a limit zaufania. Prezydent UFC zwolnił "Pniaka" za kolejną przeciągniętą dźwignię na nogę, tym razem w wygranej walce z Mikiem Piercem.
Już w marcu 2014 roku Palhares znalazł nowego pracodawcę - World Series of Fighting i już w debiucie wywalczył pas mistrza wagi półśredniej. Pomimo świetnych występów w organizacji Raya Sefo, Brazylijczyk nie pozbył się swoich nawyków i nadal notorycznie sprawiał ból rywalom w parterze.
Po drugiej udanej obronie pasa WSOF i przeciągniętej kimurze na Jake'u Shieldsie federacja wraz z Kalifornijską Komisję Sportową postanowiła zawiesić go na 2 lata oraz pozbawić pasa mistrzowskiego.
Deklaracja zmiany
W 2016 roku włoska organizacja Venator FC poinformowała o pozyskaniu Rosimara Palharesa. To stało się powodem konfliktu z World Seriers of Fighting, federacji, która utrzymywała, że Brazylijczyk wciąż ma z nią czynny kontrakt.
"Pniak" w rozmowie z portalem bloodyelbow.com powiedział m.in., że musi walczyć, aby utrzymać swoją rodzinę: - Pracowałem nad moją psychiką, by wyeliminować wszystkie możliwe błędy, które mógłbym popełnić. Jestem teraz ojcem, mój syn urodził się miesiąc temu i mam w związku z tym obowiązki wobec rodziny. Muszę ją utrzymać, a dwuletnie zawieszenie nie pozwoli mi na to. Mam nadzieję, że komisja sportowa to zrozumie.
Jest sposób na "Pniaka"!
O tym jak groźnym grapplerem jest Palhares wszyscy wiedzą. Słabszą stroną Brazylijczyka jest z pewnością stójka i w tej płaszczyźnie Michał Materla powinien poszukać szansy na zwycięstwo z 36-latkiem.
O tym, że Palhares nie ma twardej szczęki przekonali się już m.in. Hector Lombard, Alan Belcher a ostatnio znany z występu na FEN 8 Emil Weber Meek. Norweg 21 maja tego roku na gali Venator FC 3 znokautował Palharesa po zaledwie 45 sekundach i sprawił olbrzymią niespodziankę. "Valhalla" dzięki efektownej wygranej zdobył zaufanie UFC i podpisał kontrakt z amerykańską federacją.
Wyglądem przypomina komiksowego "Hulka"
Rousimar Palhares na gali KSW 36 powróci do startów w wadze średniej (do 84 kg). Brazylijczyk znany jest z imponującej tężyzny fizycznej, a zdjęcie z lipca tego roku tylko to potwierdza.
Z pewnością plusem dla "Pniaka" przed walką z Michałem Materlą jest brak badań na doping w KSW. Pojedynek byłego mistrza WSOF z byłym czempionem KSW będzie głównym daniem gali, która 1 października odbędzie się w zielonogórskiej hali. Zwycięzca pojedynku prawdopodobnie zmierzy się w kolejnej walce z Mamedem Chalidowem.