Skończył przed czasem czterech ostatnich rywali, jest młody, bardzo pewny siebie i - jak sam mówi - głodny sukcesu. Luke Barnatt (12-3-0) już nie może się doczekać walki z Mamedem Chalidowem (32-4-2), do której dojdzie 11 marca w Manchesterze na gali ACB 54. Zapowiada, że jeśli pojedynek wyjdzie poza pierwszą rundę, to pokona mistrza KSW. - Porównajcie nasze style walki, spójrzcie na tempo, w jakim prowadzę pojedynki. Mamed nie będzie w stanie go wytrzymać i wszyscy o tym wiemy. Mamed też to wie. Myślę, że ruszy na mnie najmocniej, jak potrafi. Jeśli mnie ustrzeli w I rundzie, trudno. Jeśli jednak walka potrwa dłużej, Chalidow zostanie znokautowany albo przegra na punkty - zapowiada w rozmowie z WP SportoweFakty Barnatt, który stwierdził też, że fighter z Czeczenii jest na specjalnych prawach w KSW.
Anglik to były zawodnik takich organizacji jak BAMMA czy UFC. Jest też aktualnym mistrzem organizacji Venator w kategorii średniej. Jak na tę dywizję jest bardzo wysoki (198 cm). Ostatnio jest na fali - w czterech starciach zapisał na swoim koncie poddanie i 3 nokauty. Chalidow to aktualny mistrz KSW. Po raz ostatni przegrał w marcu 2010 roku. Jego seria bez porażki urosła do 13 pojedynków.
Bilety na galę ACB dostępne tutaj.
rozmawiał Artur Mazur