- Cała Polska mówiła, że Marcin Różalski jest j...ty bo wypalił sobie na głowie liczę 269. Niech chociaż 20 osób zainteresuje się symbolem, a nie tym co się stało. Nie tym, że "potatuowany się przypalał". Niech się zainteresuje, dlaczego to zrobiłem, co te liczby oznaczają, czy chce pomóc zwierzętom - mówi nam Marcin Różalski, pretendent do tytułu mistrza KSW w kategorii ciężkiej. Kilkanaście dni temu Różalski zdecydował się na drastyczny apel. Na znak solidarności z zabijanymi zwierzętami wypalił na głowie liczbę 269, która uchodzi za symbol solidarności ze zwierzętami idącymi na rzeź.
Różalski przyznał, że akcja odbiła się szerokim echem w jego mediach społecznościowych. On sam aktualnie przygotowuje się do walki z Fernando Rodriguesem Jr, do której dojdzie 27 maja na PGE Narodowym podczas gali KSW. "Różal" zmierzy się z Brazylijczykiem, dla którego starcie będzie pierwszą obroną mistrzowskiego pasa.
rozmawiał Artur Mazur