Mamed Chalidow znów wielki: byłem żądny krwi

- Wracam, chociaż nie chciałem za dużo o tym mówić. Mam wielki głód występów, byłem żądny krwi i  myślę, że to było widać - powiedział nam Mamed Chalidow po kapitalnym zwycięstwie nad Lukiem Barnattem na ACB 54. Kiedy w wywiadzie przed pojedynkiem zacytowaliśmy mistrzowi KSW odważne słowa Anglika, on w swoim stylu uciekł od odpowiedzi. Poza nagraniem rzucił jednak wprost: zobaczymy, co zrobi Barnatt, kiedy mój prawy wyląduje na jego szczęce. I tak się stało, a pojedynek trwał zaledwie 21 sekund. - Szczerze powiem, że pracowaliśmy nad tym i przysięgam, że usłyszałem "lewy na dół, prawy na górę". Chciałem walczyć w stójce - wyjaśnił mistrz po zwycięstwie. Chalidow nie wyklucza też zaskakującego scenariusza na kolejną walkę. Mistrz kategorii średniej (do 84 kg) rozważa stoczenie pojedynku z Borysem Mańkowskim w kategorii półśredniej (do 77 kg).

rozmawiał Artur Mazur

Komentarze (6)
avatar
Aneta Majdan
13.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Polak nie Polak ale szacunek mu sie należy. 
avatar
Łukasz Szczepkowski
13.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gość walczy pod polską flagą. Nie plujcie jadem niedouczone pacany 
avatar
Andrzej Iwicki
13.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Good fight 
avatar
Tomek Daniec
12.03.2017
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
CZEKAMY NA DECYZJĘ O WYJEŹDZIE DO SIEBIE TU JUŻ TYLE BAY BAY CWANIACZKU ISLAMSKI ,,,,,,,,,,,,, 
avatar
Leszek Merena
12.03.2017
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Kogo obchodzi ten krypto talib.