- Byłem tam gdzie zawsze, czyli w WCA. Trenowałem systematycznie. Trochę posypałem się psychicznie po ostatniej walce, na której dużo takich zewnętrznych bodźców zaatakowało mnie z każdej strony. Przed walką zerwałem więzadła w kolanie. Nie chciałem walki o pas odpuszczać. Tak bardzo mnie zmęczyła ta walka, że postanowiłem trochę odpocząć, ale stało się. Wreszcie jestem tu gdzie jestem i cieszę się, że mam szansę powrotu w takiej federacji, jak ACA - mówił Jakub Kowalewicz przed swoją walką na gali ACA 114.