- Serce mocniej zabiło, bo nigdy nie wiadomo, co los przyniesie. Patrzyłem na Borysa i on też wiedział, że wygrałem tę walkę. Zrobiłem to, co musiałem. Nie jestem do końca zadowolony. Widać było, że Borys nie odpuścił do końca. W pierwszej rundzie nie mógł mnie wywrócić. W drugiej on był lepszy. Czułem, że prowadzę. Dobrze, że w piątej przyśpieszyłem. Oddaję szacunek Borysowi. Jest twardzielem. To było największe zwycięstwo w mojej karierze -
Źródło artykułu: WP SportoweFakty