To była najszerzej komentowana akcja gali KSW 74. Sędzia Tomasz Bronder przerwał walkę Damiana Janikowskiego z Tomem Breesem po tym, jak Polak klepnął otwartą dłonią w plecy Anglika. Janikowski utrzymywał, że jego intencją nie było poddanie walki, ale - jak stwierdził arbiter klatkowy - przepisy mówią co innego. Artur Mazur zapytał o zdanie w tej sprawie Artura Szpilkę, który był gościem programu "Klatka po klatce". - Było mi przykro. Bo faktycznie wyglądało to tak, jakby nic się nie stało, ale wyszło nieporozumienie. Na pewno jakieś klepnięcie było, więc ciężko mi to odbierać, bo nie jestem sędzią. Mam nadzieję, że dojdzie do rewanżu i chłopaki wszystko sobie wyjaśnią - stwierdził "Szpila", który w sobotni wieczór zmierzy się z Denisem Załęckim na gali High League 4. Dla Szpilki będzie to druga walka w formule MMA.