Kierowca zespołu Red Bull Racing - Sebastian Vettel wciąż ma realne szanse na zdobycie mistrzowskiego tytułu. Jak dotychczas Niemiec zdołał zgromadzić na swoim koncie 69 punktów. Do prowadzącego Jensona Buttona traci on co prawda aż 16 "oczek", jednak to wcale nie stawia go na straconej pozycji. Jasne stało się już to, iż forma zespołu Brawn GP jest daleka od tej, którą stajnia ta prezentowała na początku sezonu. W Japonii Vettel udowodnił natomiast, że w Formule 1 walczy się do samego końca.
Należy jednak podkreślić, że nadal murowanym kandydatem do zdobycia mistrzowskiego tytułu pozostaje Button i chyba tylko niewiarygodny pech mógłby przekreślić jego historyczny sukces. Brytyjczyk nie ma jednak co liczyć na wsparcie. Walkę z nim podejmie na pewno jego partner z zespołu - Rubens Barrichello. Pomoc dla Vettela z kolei zadeklarował Mark Webber, który stracił już nawet matematyczne szanse na mistrzostwo świata.
- Mark jest zespołowym kierowcą i rozumie, że musi teraz wspierać Sebastiana - mówi Christian Horner, szef Red Bulla. - Jeżeli zespół mnie o to poprosi, będę jeździł pod Sebastiana - odpowiada z kolei Webber.
To rzecz jasna złe wieści dla Buttona, który na torze nie próżno będzie wypatrywał sprzymierzeńców. Kolejny wyścig odbędzie się w Brazylii na torze Interlagos, a tam z całą pewnością o zwycięstwo przed własną publicznością postara się przede wszystkim Barrichello.
Zdaniem szefa zespołu Brawn GP - Rossa Brawna decydujące będzie to, jak Button poradzi sobie z "napięciem i presją", które z całą pewnością pojawią się w najbliższych wyścigach. - Wystarczy się rozejrzeć i upewnić, że jak na razie nie ma żadnych negatywnych napięć, a jeśli się pojawią, będziemy starali się poradzić sobie z nimi - dodaje Brawn.