Stoner wygrywa GP Australii. Rossi krok od tytułu!

Paweł Krupka 18 Października 2009, 14:00

Najważniejszym momentem GP Australii i prawdopodobnie walki o tegoroczny tytuł było wjechanie przez Jorge Lorenzo w tył motocykla Nicky’ego Haydena w zakręcie Doohan. To wytrąciło z rytmu obu zawodników, Hayden wyjechał w żwir ale dał radę wrócić na tor i dojechać do mety. Lorenzo uszkodził przy uderzeniu swoje hamulce i gdy tylko próbował ich użyć, tył motocykla wpadł w uślizg i Hiszpan wylądował na poboczu. Podczas reszty wyścigu mógł tylko patrzeć jak Valentino Rossi roki ogromny krok w kierunku kolejnego tytułu mistrzowskiego. Lorenzo wyszedł z wypadku bez szwanku.

Dani Pedrosa ponownie świetnie spisywał się tuż po starcie i szybko wysforował się na pierwsze miejsce, jednak w zakręcie MG Stoner odzyskał pozycję. Potem jednak Hiszpan ponownie znalazł się przed zawodnikiem Ducati, jednak nie na długo. Po kilku chwilach Pedrosę wyprzedził jeszcze Valentino Rossi. Od tego momentu zaczęła się ich wyraźna dominacja. Przez kolejnych 20 okrążeń dzieliła ich mniej więcej jedna sekunda - Rossi zbliżał się do Australijczyka w pierwszej połowie okrążenia, natomiast ten uciekał w ostatnich zakrętach.

Gdy tylko Stoner zdołał uciec na moment Rossiemu, Włoch zaraz przyspieszał i ponownie siadał na tylnym kole Australijczyka. Dopiero w samej końcówce przewaga wyniosła 1.9s i Rossi musiał zadowolić się drugą pozycją.

Pedrosa jechał samotny wyścig, tylko na początku musiał odpierać ataki Alexa de Angelisa z zespołu Gresini. Ten natomiast musiał trzymać oko na Colina Edwardsa - we wczesnej fazie amerykański zawodnik toczył zacięty bój z innymi o piąte miejsce. Drugi z dwójki Tech 3 Yamaha - James Toseland, zrujnował sobie wyścig wykonując lotny start przez co otrzymał karę przejazdu przez aleję serwisową.

Andrea Dovizioso zajął szóstą pozycję, przed zaciekle walczącymi Marco Melandrim i Randym de Puniet. Za nimi przyjechał Mika Kallio. Po niezłym starcie i jeździe na piątym miejscu, w drugiej części wyścigu Toni Elias zsunął się na dziesiąte miejsce. Fatalny weekend zanotowało Suzuki, obaj zawodnicy musieli stoczyć walkę z tyłu stawki z Gaborem Talmacsi. Ze stratą jednego okrążenia dojechał Nicky Hayden, który uczestniczył w zderzeniu z Jorge Lorenzo.

W klasyfikacji generalnej Casey Stoner wyprzedził Daniego Pedrosę. Valentino Rossi na dwa wyścigi do końca sezonu już prawie zagwarantował sobie tytuł mistrzowski. Lorenzo traci 38 punktów i musiałby wygrać obie rundy i liczyć na to, że Włoch znajdzie się najwyżej pod koniec punktowanej piętnastki, co wydaje się praktycznie niemożliwe.